Mnożące się zderzenia, wykolejenia i źle ustawione zwrotnice nie są w stanie skłonić do stanowczej reakcji ani Urzędu Transportu Kolejowego, ani tym bardziej rządu. Taki jest efekt politycznego parasola ochronnego rozłożonego nad państwową koleją.
Chociaż w pociągach coraz większy tłok, rząd twardo broni niemal pełnego monopolu PKP Intercity. W efekcie bilety są drogie, a punktualność niska. Regionalne spółki kolejowe, które próbują z PKP konkurować, same nie zmienią tego obrazu.
Wniosek jest prosty: pasażer kolei ma się cieszyć, jeśli zdoła kupić bilet, bezpiecznie wsiądzie i dojedzie do celu, nie zwracając uwagi na opóźnienie. A jeśli mu się nie podoba, niech znajdzie inny środek transportu.
Budowę kolei dużych prędkości przejęła niedawno spółka CPK – ta sama, która jest odpowiedzialna za powstanie megalotniska w Baranowie. Planuje inwestycje kolejowe z rozmachem, bez względu na koszty. Byle uzasadnić swoje istnienie.
Ostatnio kilkukrotnie pociągi skierowano na niewłaściwe tory, szczęśliwie udało się uniknąć katastrof. Rządowa spółka PKP PLK tłumaczy, że chaosowi na torach winna jest opozycja. A dokładnie jej pociągi.
Budujące są zapowiedzi, jak to będzie świetnie ok. 2030 r., ilu to pasażerów przewiezie PKP Intercity i jak błyskawicznie znajdziemy się w stolicy, wsiadając do ekspresu pod Wawelem.
Gdy w wielu krajach Europy jazda koleją tanieje, u nas ceny biletów rosną szybciej niż inflacja. Jaka w tym jest kalkulacja? Dlaczego rządzący nie bardzo się przejmują akurat losem tych pasażerów?
Kolej miała być w Polsce tylko dodatkiem do komunikacji samochodowej, jednak okazało się, że pasażerów jest dziś więcej niż przed pandemią. Tymczasem na wielu wyremontowanych ostatnio trasach więcej pociągów się nie zmieści.
Z pociągami teraz jest tak, że nie wiemy, kiedy ruszymy i kiedy dojedziemy do celu. A stojąc gdzieś w polu, ludzie i tak cieszą się, że są cali i zdrowi. Co się dzieje?!
Kolejowe Zakłady Łączności to spółka państwowa, kluczowa dla bezpieczeństwa kolei w Polsce. Prezesem jest Michał Putkiewicz, który ma liczne powiązania ze środowiskiem szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka. I z jawnie prokremlowską skrajną prawicą.