Koalicja 15 października obiecała oczyścić spółki Skarbu Państwa z tłustych kotów PiS, a na ich miejsce zatrudnić fachowców wyłonionych w transparentnych konkursach. Udało się? Chyba nie bardzo.
Wiadomość o przygodach Obajtka w Budapeszcie to niejedyna ciekawostka z życia nocnego naszego geniusza managementu paliw płynnych. Jak wiadomo, od młodości ma on smykałkę do żonglowania nieruchomościami.
Autorytet i uczciwość państwa zobowiązanego do równego traktowania wszystkich obywateli z całą pewnością są ważniejsze niż przepychanki z Danielem „nie kłaniam się” Obajtkiem. Inaczej to, czy i komu się ten pan kłania, zamiast być jego prywatną sprawą, stanie się państwowym problemem.
Zapewne powoduje nim po prostu lęk. Przed czym? Czemu się ukrywa, biega zygzakiem między Podkarpaciem, Słowacją i Węgrami, zamiast siedzieć w jednej ze swoich rezydencji? Dlaczego Jarosław Kaczyński na komisje przychodzi, a Obajtek się uchyla?
Fakt pojawienia się Daniela Obajtka w okręgu wyborczym nie świadczy o tym, że się nie boi, ani o tym, że śledztwo w sprawie fuzji Orlenu z Lotosem (i być może w innych sprawach) nie toczy się wartko. Po prostu zaczęła się już kampania wyborcza, która jest swego rodzaju okresem ochronnym dla wszystkich Obajtków.
Kim jest Samer A. i dlaczego Daniel Obajtek zrobił go prezesem spółki, z której wyciekło 1,6 mld zł, intryguje dziś nie tylko śledczych, ale także premiera Tuska. Najwyższy czas przyspieszyć z realizacją „konkretu nr 64” KO.
Daniel Obajtek zaczął kampanię wyborczą do Parlamentu Europejskiego. Albo właśnie ją zakończył. Wszystko zależy, jak na wyznania, jakie złożył portalowi Money.pl, spojrzy prezes Kaczyński.
Najbliższe miesiące Poczta Polska przetrwa, ale co z jej przyszłością? Same cięcia nie wystarczą, jeśli państwowy moloch ma skutecznie rywalizować z prywatnymi konkurentami.
Kłopoty szwajcarskiej spółki Orlenu mogą skomplikować polityczne plany Daniela Obajtka i przyspieszyć karierę Grzegorza Markiewicza, byłego szefa handlu ropą i gazem w płockiej grupie.