Szef państwowej Grupy Lotos Paweł Olechnowicz zarabia 14 tys. zł, bo więcej nie może; jego kolega z Orlenu Zbigniew Wróbel – co najmniej 230 tys., bo ta spółka formalnie ma statut firmy prywatnej. To jeden z absurdów słynnej ustawy kominowej. Wszystkim ona doskwiera – i wszyscy boją się ją ruszyć.
Prezydent Aleksander Kwaśniewski, premierzy Leszek Miller i Marek Belka, ministrowie Skarbu Państwa, Jan Kulczyk, menedżerowie PKN Orlen z prezesem Zbigniewem Wróblem na czele – wszyscy oni zostaną zapewne poproszeni o złożenie zeznań przed sejmową komisją śledczą w sprawie Orlenu. To może być spektakl nie gorszy od afery Rywina.
Państwo lubi zachować wpływy w prywatyzowanych spółkach. Trudno mu się dziwić. Pozostałym udziałowcom to się nie podoba. Konflikt gotowy.
Wojna o Orlen zepchnęła w cień kryzys rządowy. Węgrzy i Rosjanie, polskie służby specjalne i Jan Kulczyk, minister skarbu, premier i prezydent, SLD i opozycja – już wszyscy prowadzą wokół Orlenu jakieś gry. Wydaje się ważniejsze, kto będzie rządził koncernem naftowym niż Polską.
Rozmowa z Zsoltem Hernadi, prezesem węgierskiej grupy naftowo-gazowej MOL
Z Wiesławem Kaczmarkiem, byłym ministrem skarbu
Minister Kaczmarek przestraszył się tego, co powiedział – i chyba słusznie