Świadkiem koronnym Paweł S. raczej nie zostanie, lecz nic jeszcze nie jest przesądzone. Skoro przesłuchania trwały kilka dni, to znaczy, że coś jednak mówił. On chce i musi prowadzić grę z prokuraturą i sądem.
Dla Kaczyńskiego i całego środowiska PiS sprawa Szopy, czyli Red is Bad i RARS, ma znaczenie kluczowe. Z pewnością Morawiecki i inni entuzjaści tekstylnego narodowca zadają dziś sobie pytanie, czy ich młody przyjaciel będzie sypał.
Twórca Red is Bad wylądował na Okęciu; przedwyborcza gafa Joe Bidena; raport komisji ds. rosyjskich wpływów; wiceminister Jacek Tomczak podał się do dymisji; powódź w hiszpańskiej Walencji.
Szybko nie znaczy sprawiedliwie, podejrzany ma prawo do obrony, a do czasu prawomocnego skazania jest niewinny. Ale wyborcy rządzącej koalicji pytają, jak długo funkcjonariusze PiS będą wymykać się prawu i sprawiedliwości.
Aura tajemniczości wokół Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych dotychczas sprzyjała głównie interesom nominatów PiS. A co, jeśli nadejdzie prawdziwy kryzys?
Za premiera Morawieckiego gigantycznie wzrósł budżet Agencji Rezerw Strategicznych, która mogła kupować bez ogłaszania przetargów, w trybie niejawnym, żeby im nie patrzeć na ręce.
Wygląda na to, że długa ręka czerwonej niewątpliwie sprawiedliwości dosięgła Pawła Szopę i z pewnością nie wypuści go dopóty, dopóki „prawdziwi Polacy” z PiS nie wrócą do władzy. Za kilka dni wybory, więc trzeba zadać sobie pytanie, czy nowa afera wpłynie na ich wynik.