Czy Francja zbankrutuje? Kasa państwa dawno nie była w tak fatalnym stanie. Zadanie jej ratowania dostał nowy premier Michel Barnier.
Francuzi pożegnali igrzyska śpiewająco. Amerykanie przejęli flagę podczas ceremonii zamknięcia w hollywoodzkim stylu, dobrze reżyserowanym, tylko już bez oglądanej nad Sekwaną spontaniczności.
100 lat temu na paryskim stadionie, na który w tym roku wróciły igrzyska, do mety ruszyli Harold Abrahams i Eric Liddell, uwiecznieni w filmie „Rydwany ognia”.
Organizatorzy tegorocznych igrzysk pragnęli nas zapewnić, że z czymkolwiek kojarzymy ich kraj, mamy rację. Francja jest wszystkim, czego się po niej spodziewamy. A nawet czymś więcej.
Mieszkańcy stolicy Francji od kilku dni nie mogą spać spokojnie, bo miasto w masowych ilościach nawiedziły pluskwy. I choć w skończył się tam właśnie ikoniczny Tydzień Mody, wszyscy plotkują nie o strojach, ale bezpiecznych miejscach noclegowych.
Ledwie pięć lat temu Paryż, już zarządzany przez Hidalgo, stał w hulajnogowej awangardzie. Z czasem przybywało argumentów przeciw.
Amelia” nie zapowiadała się na wielki międzynarodowy przebój, który dla wielu osób będzie pierwszym tak radosnym spotkaniem z francuskim kinem. 20 lat później wciąż jednak zachwyca.
Ursula von der Leyen zapowiada, że Komisja Europejska sięgnie po „wszystkie przysługujące jej uprawnienia” wobec Polski. A szef niemieckiej dyplomacji Heiko Mass zapewnia o „pełnym poparciu dla KE” w egzekwowaniu prawa w całej UE.
Francuzi o architekturę potrafią się kłócić z taką samą pasją jak o politykę. Pokłócili się więc o największy dworzec Europy.
Doszczętnie spłonął dach katedry Notre Dame w Paryżu, a jej iglica runęła. Wysokich temperatur nie wytrzymały XIII-wieczne rozety i witraże. Uratowano obie wieże i strukturę budynku. Udało się także ocalić większość dzieł sztuki i relikwie.