Czy w ruinach World Trade Center tyka zegar bomby ekologicznej? Nad gruzami sięgającymi wysokości jedenastu pięter wciąż unosi się pył z włóknami azbestu, ale ratownicy są bezpieczni. Gdyby w Polsce zawalił się dziesięciopiętrowy budynek z wielkiej płyty – zagrożenie byłoby dużo większe.
Bałtyk z coraz większą siłą atakuje brzegi. W najbliższym stuleciu jego agresja jeszcze wzrośnie. Według najbardziej optymistycznych prognoz poziom morza podniesie się o 30 cm, według pesymistycznych – nawet o metr. To oznaczałoby, że woda wtargnie 150–200 m w głąb lądu.
Bioetyka stała się modna. Być może sprawiły to spory o przerywanie ciąży lub udane eksperymenty z klonowaniem. A jednak bioetyka to coś więcej niż problemy aborcji, eutanazji lub inżynierii genetycznej. Jest to przede wszystkim sprawa właściwego osądu i umiejętnego wykorzystania gromadzonej wiedzy dla zachowania życia naszej planety.
Konflikt, jaki na początku tego roku dotknął EkoFundusz, instytucję zasilaną pieniędzmi pochodzącymi z długów darowanych Polsce przez niektóre rządy zachodnie, jest co prawda konfliktem pierwszym w jego siedmioletniej historii, ale za to od razu międzynarodowym. Kiedy na posiedzeniu rady EkoFunduszu rozpoczęło się głosowanie w sprawie kupna za cztery miliony dolarów nowej siedziby przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, przedstawiciel Francji wstał i na znak protestu opuścił salę.
Wyprodukowanie litrowego kartonu soku pomarańczowego wymaga zużycia 100 kg różnych materiałów. Samochód osobowy pochłania 15 ton. Nawet taki drobiazg jak ślubne obrączki obciąża środowisko balastem około trzech ton. Tyle w procesie wytwarzania złota powstaje odpadów i zanieczyszczeń.
Na pytanie, kto rządzi w Dębicy - można usłyszeć, że AWS. Albo że burmistrz Władysław Bielawa, co jest zresztą równoznaczne z poprzednim stwierdzeniem. Tymczasem okazało się, że naprawdę w mieście rządzi firma oponiarska Dębica SA. A ściślej mówiąc jej pieniądze.
Na powierzchni chaos i melancholia rzeczy niepotrzebnych. Wiatr unosi strzępy folii i starych gazet. W ciemnym wnętrzu jednostajna i bezlitosna praca miliardów bakterii przetwarzających materię organiczną na ciepło, gaz i wodę. Każdego dnia miasto wypluwa tony odpadów. Spływają kanałami zsypów, połykane przez kontenery do brzuchów ogromnych śmieciarek. To, co przetrawi Warszawa, w większości trafia na wysypisko w Łubnej. Sznur samochodów ciężko pnie się pod górę z niecierpliwością oczekiwany przez ptaki.
Protest ekologów (ekomanów?) na Górze Świętej Anny przeciw budowie autostrady był pierwszym tak dużym przedsięwzięciem obrońców środowiska od czasu czorsztyńskiej akcji "Tama tamie". Choć ponieśli porażkę, zapowiadają, że nie skapitulują i będą walczyć wszędzie tam, gdzie ich zdaniem cokolwiek grozi środowisku naturalnemu. "Akcje bezpośrednie" traktują jako formę obywatelskiego nieposłuszeństwa. Radykalizacja ruchów ekologicznych może doprowadzić do powstania w Polsce ekoterroryzmu.