Polski chłop wcale nie musi już żyć z rolnictwa. Na wsi otwiera się coraz więcej innych możliwości. Dobry interes można zrobić na przykład na dzikich ptakach.
Słynny Protokół z Kioto, światowe porozumienie ekologiczne, mające doprowadzić do znacznego zmniejszenia emisji dwutlenku węgla, zapewne w ogóle nie wejdzie w życie. Czy ten manifest globalnej solidarności ludzi okazał się zbyt idealistyczny, czy też problemy są po prostu gdzie indziej.
Na krańcach III Rzeszy, w samym sercu Puszczy Nalibockiej, Żydzi-partyzanci założyli bazę, która była właściwie małym miasteczkiem – z zakładami rzemieślniczymi, szpitalem i bóżnicą. Przetrwało tu wojnę ponad 1200 osób uratowanych od zagłady.
Jak Saddam Husajn osuszył biblijne mokradła na południu Iraku.
Świat walczy z biedą od lat i walkę tę przegrywa. Nigdy jeszcze we współczesnej historii nie było tak wielkich różnic między bogatymi a biednymi. Czy Szczyt Ziemi w Johannesburgu, największa w dziejach konferencja ONZ, może coś zmienić?
Tomaszów Mazowiecki chciał mieć oczyszczalnię ścieków, a Unia Europejska chciała dołożyć do tej budowy masę pieniędzy. Ogłosiła właśnie, że jednak nie da ani euro, ponieważ strona polska nie umiała należycie przygotować się do inwestycji. To pierwszy przypadek anulowania dotacji z funduszu PHARE. Jak zatem traci się okazję na 8 mln euro, a przy okazji topi 2 mln zł w bezużyteczną dokumentację?
Oszczędzamy wodę, instalujemy jej liczniki, a rezultatów naszych starań nie widać. Opłaty za wodę i ścieki rosną w tempie grubo przekraczającym poziom inflacji. Tegoroczne podwyżki są rekordowe: opłaty wzrosły na ogół o 15–30 proc. Nie z naszej winy – twierdzą dyrektorzy firm wodociągowych.
Suwalska ziemia kryje w swym wnętrzu skarby: rzadkie i cenne metale – tytan i wanad. W czasach PRL planowano je wydobywać, ale na projektach się skończyło. Dziś Jerzy Ząbkiewicz, suwalski działacz samorządowy, zabiega, aby do nich wrócić. Widzi w tym szansę dla swego regionu. Ekologom na myśl o kopalni rudy nad Czarną Hańczą cierpnie skóra.
Profesor Lech Sitnik, specjalista budowy maszyn, od lat podróżuje po polskich gminach i ze zdumiewającą łatwością sprzedaje za grube pieniądze swoją bajeczną wprost receptę na pozbycie się tysięcy ton śmieci. Patent profesora do złudzenia przypomina pewne rozwiązanie zastosowane – z opłakanym rezultatem – we Włoszech i Niemczech.
Na peryferiach Białej Podlaskiej ma powstać polskie Las Vegas: hotele, kasyna, tor Formuły 1, olimpijskie obiekty sportowe i gigantyczny port lotniczy. Od kilku lat mieszkańcy nadgranicznego miasta żyją wizją, jaką roztoczył turecki przedsiębiorca Vahap Toy. Przeszkodą jest jednak las, którego broni minister środowiska. Zdesperowani mieszkańcy odgrażają się, że jeśli trzeba, to puszczą las z dymem.