Rosyjski pocisk manewrujący albo uzbrojony dron znowu wtargnął w polską przestrzeń powietrzną. Wojsko go śledziło, ale nie było w stanie zestrzelić, bo procedury czasu pokoju ograniczają taką możliwość.
Międzynarodowa presja na Polskę nie maleje – zapewne będzie rosła do szczytu w Waszyngtonie, któremu potrzeba „sukcesu". W którymś momencie Warszawa może być nawet napiętnowana za opór, zwłaszcza jeśli na podarowanie Ukrainie świeżo kupionych patriotów zdecydują się Rumunia lub Szwecja.
Spotkanie Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem; europejska „żelazna kopuła”; były minister cyfryzacji przed komisją śledczą; rektor UW zwolniony z PZU; obsesja elektronicznych dzienników.
W 2022 r. rząd PiS nie zdecydował się na przystąpienie do Europejskiej Inicjatywy Obrony Powietrznej i Tarczy Przeciwrakietowej znanej jako European Sky Shield Initiative. Dwa lata później trzeba ten błąd naprawić.
W nocy z 4 na 5 kwietnia Ukraina zaatakowała cztery rosyjskie lotniska, używając do tego dronów. Nie był to może oszałamiający sukces, ale w Morozowsku uzyskano dość wymierne efekty. Jakie wnioski płyną z tej akcji?
Czy przepisy i nasze środki techniczne wystarczają, żeby „Polacy czuli się bezpiecznie”? W odpowiedzi na powtarzające się naruszenia suwerenności trzeba zaangażować sojuszników z NATO. Skoro Rosja ma być niepewna, to niech to wreszcie odczuje.
Im dłużej trwa audyt w MON, tym wyraźniej widać, na jak wiele zaplanowanych potrzeb obronnych – a nawet już ogłoszonych ambicji zbrojeniowych – nie ma skąd wziąć pieniędzy. Ta wyrwa pokazuje, jak wielkie wyzwanie wzięła na siebie Polska i jak źle była przygotowana do oszacowania jego kosztów.
Wojsko zaskoczyć się nie dało, bo myśliwce poderwano, zanim zagrożenie stało się faktem. Poległ za to system ostrzegania mieszkańców.
Obrona powietrzna to od dekady formalny priorytet modernizacji wojska i budowy jego nowych zdolności. I przez przynajmniej kolejną dekadę musi nim pozostać, o ile chcemy zbudować nowoczesny system.
Z krótkiej wizyty po polskiej stronie dwóch białoruskich śmigłowców wynika kilka lekcji. Co robić w sytuacji wschodnich prowokacji?