Mieszkańcy squotu, którzy zawiesili tęczowe flagi na pomnikach w Warszawie, przekonują, że będą to robić dopóty, dopóki nie ustaną ataki na osoby LGBT.
Mówienie o „wandalizmie” i „profanacji” służy podtrzymaniu konfliktu wokół społeczności LGBT, homofobicznej kampanii prawicowych polityków, a nawet hierarchów Kościoła.
Wypowiedź w ważnej publicznie sprawie to nie profanacja. Jaś Kapela miał prawo przerobić hymn na manifest przeciwko antyuchodźczej polityce rządu – tak orzekł Sąd Najwyższy.
Kościół nie przejmuje się zbytnio młodą polską sztuką, za to ona interesuje się Kościołem.
Czy w Polsce wciąż potrzebujemy kar za obrazę uczuć religijnych? Czemu służy ten przepis?
Nie upieram się, że moja działalność jest dobra. Nie mam na to żadnych dowodów, bo jeszcze nigdy nie byliśmy w takiej czarnej dupie – mówi Elżbieta Podleśna, aktywistka społeczna.
Już nie raz byliśmy świadkami nerwowych reakcji na krytyczne dzieła sztuki wkraczające na teren zastrzeżony dla Kościoła katolickiego. Co przypadek Elżbiety Podleśnej wyróżnia od innych?
Warszawiacy solidaryzujący się z Elżbietą Podleśną protestowali we wtorek 7 maja przeciw nadużyciom władzy PiS.
Kolejny raz policja państwa PiS bez żadnej potrzeby dokonała najścia na obywatela. I kolejny raz chodziło o pokazanie, że władza może dziś robić, co chce. I jeśli będzie mieć w tym interes, nie zawaha się przed łamaniem prawa.
Elżbieta Podleśna stała się wrogiem publicznym, chociaż nikogo nie pobiła, nie stworzyła zagrożenia dla zdrowia, życia czy bezpieczeństwa publicznego.