Andrzej Duda udaje, że 3 mld zł, jakie zostanie dodatkowo przeznaczone na leczenie onkologiczne i psychiatryczne dzieci, to jego zasługa. Gdyby tak było, mógł je równie dobrze przekazać na te cele kilka lat wcześniej. Może uniknęlibyśmy choć części dziecięcych samobójstw.
Tempo wzrostu cen usług dentystycznych już dawno przegoniło inflację. Rachunki za piękny uśmiech mogą iść w dziesiątki tysięcy złotych. To najdroższy i niemal całkowicie prywatny kawałek polskiej medycyny.
Nawet wyrok za popełnienie zbrodni kiedyś ulega zatarciu, a nasze dane medyczne są archiwizowane na zawsze. Informacja, że ktoś bywał u psychiatry albo że kobieta była w ciąży, ale nie urodziła, jest jak bomba, której zapalnik ktoś może uruchomić – ostrzega Robert Mołdach, ekspert bezpieczeństwa ochrony zdrowia.
Kto był w szpitalu, wie, że jedzenie najczęściej jest niesmaczne i jest go za mało, a pacjentów dokarmiają rodziny. PiS odkrył ten fakt na 40 dni przed wyborami i poprawę szpitalnej diety wrzucił na wyborcze sztandary.
Mama Ginekolog straciła czujność i wygadała się, że znajome i rodzinę przyjmuje co prawda po godzinach, ale na NFZ i w znakomicie wyposażonym gabinecie uniwersyteckiej kliniki. I wybuchł skandal.
Dostęp do publicznej opieki zdrowotnej jest coraz trudniejszy, a składki coraz wyższe. Płacimy więcej, ale nie po to, żeby było nam łatwiej się leczyć, a kolejki były krótsze. Rząd chce wydać nasze pieniądze nie tylko na zdrowie. Najlepiej, żebyśmy nawet nie wiedzieli na co.
Rządzący za pomocą podwyżek płac minimalnych skłócili wszystkich ze wszystkimi: społeczeństwo z lekarzami i pielęgniarkami, środowiska medyczne ze sobą. Szpitale alarmują, że pieniędzy brakuje, będą więc zamykać kolejne oddziały.
Szpitale wprowadzają nowe zasady odwiedzin. Jedne dbają o komfort pacjenta, inne kierują się własną wygodą. O prawie chorych do kontaktu z bliskimi musiał im przypomnieć Rzecznik Praw Pacjenta.
Od 1 lipca minimalne płace w zawodach medycznych mają wzrosnąć przeciętnie aż o 30 proc. Z rządowego projektu niezadowoleni są jednak tak lekarze, jak i pielęgniarki. Nie poprawi on także losu pacjentów.
W proponowanym przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego projekcie nie pomyślano o tzw. nadmiarowych śmierciach. Pomyślano za to o stanowiskach i pieniądzach.