Niektóre media donoszą o ataku na bazę ukraińskich F-16 w Starokonstantinowie. Owszem, jest to nowoczesna baza, przed wojną przygotowana na ćwiczenia NATO w ramach Partnerstwa dla Pokoju. Ale czy mogły tam być ukraińskie „jastrzębie”?
Polskie F-16 mają coraz więcej obowiązków, muszą pilnować wschodnich granic przed rosyjskimi pociskami. Sytuacja ta przypomina, że mamy za mało myśliwców i nie dysponujemy kluczowymi maszynami wsparcia. A przepisy nie pomagają.
Mamy wrażenie, że w obliczu wojny w polskim systemie obrony powietrznej za małą wagę przywiązuje się do lotnictwa myśliwskiego, a zwłaszcza jego przetrwania na polu walki. Na frontach w Ukrainie rosyjskie, ale też ukraińskie lotnictwo myśliwskie odgrywa znaczącą rolę.
Amerykańscy audytorzy odkryli, że silnik najnowocześniejszego samolotu taktycznego na świecie nie daje sobie rady. Jego wymiana wydaje się pilna, bo od niej zależy powodzenie kluczowej modernizacji.
Liczba F-35 do dyspozycji NATO w połączeniu z unikatowymi zdolnościami to dowód, że lotnictwo Sojuszu ma nad rosyjskim miażdżącą przewagę i dzięki niej ewentualne starcie wyglądałoby zupełnie inaczej niż to, co dzieje się w Ukrainie. Spory wkład będzie tu miała Polska.
Prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że w pierwszej partii wysłane będą cztery myśliwce. Ukraina może otrzymać nawet eskadrę tych maszyn i co niezwykle istotne, od razu zacząć jej używać. Lotnicza koalicja może być szersza, ale przeżywa wewnętrzne problemy polityczne.
Jest wstępna decyzja o przekazaniu polskich i słowackich MiG-ów 29 Ukrainie. Razem to może być jakieś 30 sprawnych myśliwców, co pozwoliłoby przywrócić stan posiadania mniej więcej do poziomu sprzed wojny.
Według zaufanego źródła zagranicznego zbliżonego do NATO rosyjskie myśliwce niestety mogą stanowić zagrożenie dla ukraińskich maszyn, nawet zachodnich. A zatem problem samolotów jest bardziej złożony.
Najlepsze myśliwce świata bronią wschodniej flanki NATO. Eskadra Raptorów z Alaski trafiła do bazy w Łasku. 90. eskadra ekspedycyjna ma za zadanie odstraszać Rosjan, ale i integrować się z sojusznikami. Nad Polską jest ich duży wybór.
Kilkuset polityków, wojskowych i urzędników będzie toczyć walkę, która przesądzi o przyszłości amerykańskiego lotnictwa bojowego. Wszystko to dzieje się w cieniu wojny w Ukrainie i może mieć decydujący wpływ na każde przyszłe starcie z udziałem USA i NATO.