W Rosji tortury nie służą wydobyciu zeznań, lecz zmuszaniu do przyznania się do winy. Zdjęcia aresztowanych nie pozostawiają co do tego wątpliwości. Wygląda na to, że Putin chce za wszelką cenę udowodnić, że za zamachem pod Moskwą stoi Kijów.
Blisko 140 ofiar śmiertelnych, ponad 150 rannych to bilans zamachu na przedmieściach Moskwy. Przyznało się Państwo Islamskie, ale Kreml twardo szuka związków terrorystów z Ukrainą.
Zamaskowani mężczyźni otworzyli ogień w sali koncertowej Crocus City Hall w Krasnogorsku na obrzeżach Moskwy. Władimir Putin miał być ostrzegany o możliwym ataku przez dyplomatów USA.
Kreml nie radzi sobie z kryzysem. Rosyjskie media nie znają „przekazu dnia”, a większość stacji nie relacjonuje wydarzeń spod Moskwy na żywo. Kluczowe pytanie brzmi: jak i do czego Putin zechce wykorzystać to, co stało się w Krokusie.
Na obrzeżach militaryzującego się imperium działają terroryści i rebelianci, którzy okazują się skuteczniejsi od machiny bezpieczeństwa Kremla. Putin nie ma na razie dobrych rozwiązań i oferty działania, która upewni Rosjan, że panuje nad sytuacją. I to jest bardzo, bardzo dobre.
W ostatnim przemówieniu prezydent Wołodymyr Zełenski zapowiedział reorganizację dowództwa wojskowego Ukrainy. Sam system dowodzenia też zapewne wymaga zmian. Kim zatem jest gen. płk Aleksandr Syrski i czy straci stanowisko?
Jednym ze scenariuszy zmiany władzy na Kremlu jest namaszczenie następcy – proceder przypomina rozwód za porozumieniem stron i zapewnia reżimowi trwanie. Putin może się na to zdecydować. A kandydatów do sukcesji ma kilku.
Informację o śmierci Stanisława Cioska, członka KC PZPR, ministra w rządzie Wojciecha Jaruzelskiego, wieloletniego ambasadora w Moskwie i jednego z architektów Okrągłego Stołu, potwierdziła jego córka.
Koncern Renault ewakuuje się z Rosji. Wyprzedaje za bezcen wszystko, co latami gromadził i w co wpompował miliardy euro. To trudna decyzja, bo Francuzi byli mocno związani z rosyjskim rynkiem.
Putin może na wiele sposobów odnieść się do wojny z Ukrainą w dniu pobiedy. Ale wobec rozbudzonych powszechnie oczekiwań, że „coś powie”, najbardziej perfidnym wyborem byłoby milczenie.