Kwestionowanie wyroku przez ministra narusza ustrojowe zasady niezawisłości sądów – mówi Maja Kubit z Otwartych Klatek. – To niebezpieczny precedens.
Jak wybory, to znowu bitwa o handel. Padają zapowiedzi obowiązkowych „lokalnych półek” w sklepach, powrotu do handlu w niedzielę, kolejnych ograniczeń dla wielkich sieci sklepów i ich „marek własnych”, przywilejów dla polskiej żywności. Co z tego ma sens?
Mimo protestów Warszawy Komisja Europejska nie przedłużyła wygasającego 15 września zakazu importu z Ukrainy kukurydzy, nasion rzepaku, słonecznika i przede wszystkim pszenicy przez pięć państw unijnej „flanki wschodniej”.
Ponownego otwarcia unijnej granicy dla ukraińskiego zboża bali się polscy rolnicy, a jeszcze bardziej rząd. Premier zapowiada, że wprowadzimy embargo samowolnie, bo dla PiS rolnicy są najważniejsi. Prawda jest taka, że nie chodzi o rolników.
Nie potrzebujemy do ochrony Odry służby z bronią, paralizatorami i pałkami. Koniec końców grozi nam brak wody w kranach, a w wariancie równie mało optymistycznym będziemy płacić horrendalne rachunki za uzdatnianie wody – mówi o ustawie odrzańskiej Jacek Engel, prezes Fundacji Greenmind.
Dopłaty do zboża, dopłaty do nawozów, powszechny skup, a przede wszystkim zakaz wwozu produktów rolnych z Ukrainy do Polski zapowiedział w sobotę Jarosław Kaczyński. Embargo na ukraińskie produkty rolne ma obowiązywać do 30 czerwca. Podobny komunikat wydały orbanowskie Węgry. Zaskoczenie jednostronną decyzją wyraziła Komisja Europejska. Jest też reakcja Ukrainy.
Henryk Kowalczyk zrezygnował z funkcji ministra rolnictwa nie dlatego, że był sprawcą kryzysu zbożowego, ale – jak stwierdził – dlatego, że nie znalazł jego rozwiązania. Jako winowajcę wskazuje Komisję Europejską.
Powodem rezygnacji Kowalczyka jest konflikt z rolnikami wywołany kryzysem na rynku zboża. Jego następcą ma być poseł PiS Robert Telus.
Nieoficjalne informacje na temat usunięcia z rządu Norberta Kaczmarczyka pojawiały się od kilku dni. We wtorek rano potwierdził je szef klubu PiS Ryszard Terlecki.
Historia ślubnego prezentu w postaci traktora dla wiceministra rolnictwa momentalnie stała się tematem dowcipów i memów – i to nie tylko zawodowych kabareciarzy. Trudno się dziwić. Ale sprawa prócz poziomu obciachowego ma poważny wymiar.