W ciągu stu lat przez program nowożytnych igrzysk olimpijskich przewinęło się 70 różnego rodzaju dyscyplin sportowych i ponad pół tysiąca konkurencji. Czasami tak niezwykłych jak palcaty, czyli szermierka na kije, pływanie z przeszkodami, którymi były zanurzone w wodzie beczki, czy też strzelanie do żywych gołębi. Teraz będzie redukcja – niestety, skreślają to, w czym akurat jesteśmy dobrzy.
Potrzebna jest gruntowna reforma igrzysk, niestety kosztem Polaków
Nowy przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, belgijski chirurg dr Jacques Rogge (Belgowie wymawiają to nazwisko Rohé), ma inną, bardziej demokratyczną wizję ruchu olimpijskiego niż jego poprzednik markiz Juan Antonio Samaranch. Pytanie jednak, czy dr Rogge zdoła w ciągu swej 8-letniej kadencji przebudować skostniałą, pławiącą się w bogactwie, na wpół feudalną organizację pozostawioną przez markiza.
Co najmniej dwa rozdania w czasie 112 sesji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, która odbędzie się w dniach 13–16 lipca 2001 r. w Moskwie, skupią na sobie uwagę świata. W pierwszym dniu obrad zapadnie decyzja w sprawie miejsca XXIX Letnich Igrzysk Olimpijskich w 2008 r., a w ostatnim członkowie MKOl wybiorą na ośmioletnią kadencję nowego prezesa. Przejmie on władzę od 81-letniego hiszpańskiego markiza Juana Antonia Samarancha, który od 1980 r., a więc przez 21 lat, niepodzielnie kierował ruchem olimpijskim. Tylko twórca nowoczesnych igrzysk baron Pierre de Coubertin panował dłużej!
Światem wstrząsają informacje o korupcji: Międzynarodowy Komitet Olimpijski, Willy Claes (były sekretarz generalny NATO), Roland Dumas (były minister spraw zagranicznych Francji). Są jednak rejony, gdzie przekupstwo zanika. Transparency International, pozarządowa organizacja o zasięgu światowym, ogłosiła Danię krajem wolnym od korupcji. Niewiele gorsi są też sąsiedzi: Szwecja, Finlandia, Norwegia i Islandia. Jak oni to zrobili?
Według górali było jak za PRL: malowanie płotów i słupów, chorągiewki zatknięte nawet na drzewach w Tatrzańskim Parku Narodowym. Wiwatujące dzieci odziane w olimpijskie kaftaniki. Transparenty (słynny już "Welcome in Zakopane" z błędem, który trzeba było przemalować nocą). Urzędników MKOl konwojowano w mieście i ochraniano jak przywódców wielkich mocarstw, co wprawiało w zdumienie nie tylko zakopiańczyków, ale samych bohaterów spektaklu.
Sport przekroczył granice ludzkich możliwości. Ustanawianie nowych rekordów świata czy też przejechanie na rowerze kilku tysięcy kilometrów, w tym alpejskich etapów Tour de France, jest niemożliwe bez farmakologicznego dopingu. Udowodniły to wpadki kolarzy dwóch zawodowych grup podczas tegorocznego wyścigu dookoła Francji oraz niemal w tym samym czasie amerykańskich lekkoatletów podczas Igrzysk Dobrej Woli w Nowym Jorku. Tym większy szok wywołała wypowiedź przewodniczącego MKOl Juan Antonio Samarancha, który zapowiedział liberalizację przepisów antydopingowych. Czyżby sport ugiął się przed dopingiem?