W PiS jest nerwowo, przygasłe konflikty ożyły. Przypomniał o sobie były europoseł Krzysztof Jurgiel, oskarżający o kłamstwa Jarosława Kaczyńskiego, Jacka Sasina i Karola Karskiego. Ale najciekawiej jest wokół Mateusza Morawieckiego.
Uniesiony honorem Michał Dworczyk będzie musiał odpowiedzieć na liczne pytania w formacie: „Czy ten tu list elektroniczny został napisany i wysłany przez pana?”. Na stołeczku u prokuratora na podobne będzie musiało odpowiedzieć też kilka innych osób. Wśród nich, bez wątpienia, Mateusz Morawiecki.
Prokuratura w Katowicach chce postawić byłemu szefowi RARS zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. W kręgu oskarżonych musiałby się wówczas znaleźć były premier. To nie wszystko, sąd przychylił się do opinii prokuratury, że do aresztu powinien trafić też Paweł Sz., były szef Red is Bad.
Dobrym przykładem selektywnej niewiedzy ludzi PiS i Suwerennej Polski jest sprawa Tomasza Szmydta. A już wybiórcza pamięć Zbigniewa Ziobry jest zdumiewająca.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że w dniu, w którym Onet i TVN24 ujawniły jej nowe oblicze, to samo zrobiła „Gazeta Polska”. Tyle że z nieco innej perspektywy.
Pierwsza Rada Gabinetowa od czasu powołania rządu Donalda Tuska; Paweł Jabłoński wykluczony z komisji ds. wyborów korespondencyjnych; afera NCBiR na posiedzeniu zespołu ds. rozliczeń PiS; jest uzasadnienie SN decyzji ws. wygaśnięcia mandatu Kamińskiego; polska lekarka uwolniona w Czadzie.
Prezydent Polski znowu wyjaśniał swoją niedawną wypowiedź o szansach odzyskania Krymu przez Ukrainę; Michał Dworczyk przed komisją ds. wyborów kopertowych udawał Greka; wielkie manko przy fuzji Orlenu i Lotosu według raportu NIK; brytyjski monarcha Karol III ma raka; kto dostał Grammy?
Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera Morawieckiego przesłuchiwany przez komisję śledczą ds. wyborów kopertowych, dał pokaz arogancji. Obrał strategię ataku, oceniał pytających, usiłował narzucać tematy, prowokował, okazywał lekceważenie kpiną i uśmieszkami, korespondował przez telefon, udawał Greka.
Trwa zimna wojna Zbigniewa Ziobry z Jarosławem Kaczyńskim? Czy któraś ze stron odpali broń nuklearną, czy skończy się na straszeniu i obie pozostaną w „równowadze” niczym blok zachodni i wschodni za czasów zimnej wojny.
Politycy, nie tylko w Polsce, lubią się procesować ze swoimi konkurentami. Poza tym procesy działają powstrzymująco. Metoda „na pozwy” jest więc całkiem sprawnym, aczkolwiek cynicznym narzędziem w politycznej walce.