Yusuf Dikeç i Kim Ye-ji jeszcze przez kilka dni będą bohaterami memów. Aż pojawi się kolejny zawodnik czy zawodniczka, który nas rozbawi albo zadziwi.
Dlaczego humorystyczna propozycja, żeby 15 października obchodzić „święto dziękczynienia” połączone ze spożyciem kaczki w buraczkach, spotkała się ze skrajnymi reakcjami?
Humor „niegrzecznego Pixara” jest bardzo prosty – bierze się ze zderzenia cukierkowej oprawy z mrocznym lub nieodpowiednim tematem.
Memy zawracają już dawnych idoli z bocznicy, a filmy sprowadzają na powrót do kin. Myśl, że mogą zmieniać kariery, rozgrzewa emocje.
Sekularyzacja ma wiele przyczyn, ale jednym z czynników, który ją napędza, są internetowe memy i parodie religijne. Coraz skuteczniej zacierają granice między sacrum i profanum.
Z jednej strony plastikowa różowa trzpiotka, z drugiej ponury „niszczyciel światów” – jednoczesna światowa premiera filmów „Barbie” i „Oppenheimer” to sytuacja komiczna, której internauci nie mogli przepuścić.
Co ciekawe, helski scenariusz przerabiał niedawno Nowy Jork.
Nawet jeśli ktoś nie śledzi młodzieżowej memosfery (lub nie jest narażony na kontakt z młodzieżą), może szybko znaleźć w sieci, że „bambik” jest określeniem pochodzącym z kręgów graczy w „Fortnite”. Ale jak trafił do Donalda Tuska?