Brytyjski serial „Dojrzewanie” o 13-letnim zabójcy wstrząsnął polskimi rodzicami. Czy to się może zdarzyć u nas? Tak, bo docierają tu te same internetowe zagrożenia.
„Dojrzewanie” to tylko wierzchołek góry lodowej. A ta jest tak masywna, że może się o nią rozbić całe pokolenie. Karolina Lewicka rozmawia z Joanną Cieślą.
Krótkie notki głosowe coraz częściej zastępują tradycyjne wiadomości tekstowe. Choć nie wszyscy są z tego zadowoleni.
Raport „Dzieci w internecie” pokazuje druzgocącą przewagę TikToka i YouTube’a. Połowa niepełnoletnich internautów ma dostęp do treści dla dorosłych.
Media społecznościowe są globalnym salonem: każdy z każdym może się retorycznie spróbować. Ale tak kiedyś, jak i dziś dominacja salonu nad salą seminaryjną jest zabójcza dla myślenia.
Naukowcy dokładnie zbadali, co działo się na platformie X pod rządami kontrowersyjnego miliardera. Okazało się między innymi, że największy wzrost – aż o 260 proc. – odnotowano w przypadku liczby transfobicznych wpisów.
Internetowym oligarchom i ich lobbystom nie chodzi o wolność. Chodzi im o utrzymanie obecnego stanu prawnego – ten gwarantuje im bezkarne niszczenie tkanki społecznej, a przeciętnemu Kowalskiemu daje jedynie prawo do kliknięcia „zgadzam się”. Najwyższy czas to zmienić.
Algorytmy mediów społecznościowych służą dziś głównie interesom ich właścicieli. Ale jak w „Matrixie” powstaje też opozycja przeciw imperiom Elona Muska czy Marka Zuckerberga. Takim schowkiem dla niezależnych twórców chce być platforma Substack.
W bezprecedensowej sprawie na styku bezpieczeństwa i wolności słowa sędziowie zdecydowali, że spółka zarządzająca TikTokiem w USA musi odciąć się od chińskiego właściciela. Albo straci użytkowników.
Gdzie tu wolność słowa? Gdzie ochrona przed dezinformacją? Nigdzie. Gdyby to nie był felieton w szanującym się tygodniku, tylko dyskusja w internecie, ująłbym to nieco dosadniej, ale tradycyjne media podlegają innym ustawom.