Czas internetu dopiero nadchodzi – przekonywali uczestnicy berlińskiej konferencji Re:Publica. I ciągle można odzyskać społeczną kontrolę nad światem w epoce cyfrowej. Trzeba tylko uwierzyć w siebie i w społeczeństwo.
Pytanie tylko, czy na pewno chcemy, żeby komercyjny algorytm podpowiadał nam życiowego partnera?
Facebook ogłosił „standardy społeczności”. Ale żeby uporządkować komunikację w serwisie Marka Zuckerberga, potrzeba zrobić nieco więcej.
Czy Donald Trump będzie bronił cyfrowych gigantów tak zawzięcie jak hut stali? Unia Europejska planuje to sprawdzić.
Społecznościowy gigant może za pomocą algorytmów wydobyć z nas wiele (bardzo) wrażliwych informacji.
Szef Facebooka od 2009 roku podejmuje wyzwania, z których wiele udaje mu się zrealizować.
Amerykańscy giganci internetowi nie przejmują się lokalnymi przepisami ani podatkami. To ostatnia chwila, by ich utemperować, zanim zmonopolizują sieć. Polska właśnie podejmuje nieśmiałą próbę.
Polscy narodowcy wypowiedzieli wojnę Facebookowi. I w jednym mogą mieć trochę racji: serwis Zuckerberga nie jest taki bezstronny, za jaki chce uchodzić.
Według administratorów serwisu „prezentowanie nagości jest sprzeczne z regulaminem Facebooka”. Redaktor naczelny gazety jest innego zdania.
Serwis Zuckerberga, poszerzając repertuar emotikonów, podąża śladem gigantów, z którymi rywalizuje. A przy okazji idzie z duchem czasu.