Ciemne zwierciadło science fiction pozwala lepiej zrozumieć trudne czasy, w jakich żyjemy. O czym może opowiedzieć nam seans „Diuny”?
Zaskakujące, że w politycznych debatach o działalności big techów stosunkowo mało uwagi poświęcano dotychczas kwestiom technologicznym. To się zmienia, ale nie wystarczy, by zmienił się Facebook.
Użytkownicy na całym świecie przez kilka godzin nie mogli skorzystać z najpopularniejszych platform społecznościowych w internecie. Facebook, Instagram i WhatsApp należą do imperium Marka Zuckerberga. Tak długotrwała awaria to rzadkość.
Kilkugodzinna awaria imperium Facebooka to dla giganta wizerunkowa wpadka, ale wcale nie największy z jego problemów.
W pierwszych chwilach po awarii Facebooka i jego aplikacji wszyscy pomyśleli zapewne to samo: „ciekawe, czy tylko u mnie nie działa?”. Tylko że nie mieli kogo ani gdzie o to zapytać.
Popularny komunikator zmienia politykę prywatności. Nowe zasady to kolejny krok do konsolidacji ekosystemu Facebooka, który zamienia naszą prywatność i uwagę w lukratywne zyski.
Facebook ponownie usiłuje „połączyć świat”. I podobnie jak XVIII-wieczni kolonialiści za opowieścią o łączeniu ukrywa nikczemny ekonomiczny interes.
Najpopularniejszy portal społecznościowy na świecie nie owija w bawełnę i pręży muskuły w Australii. Co to oznacza dla reszty użytkowników?
Apeluję, by nie dopuszczał Pan do zaistnienia na Facebooku tzw. Holocaust denials – pisze Marian Turski na łamach dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Znane marki wysyłają Facebookowi sygnał ostrzegawczy i wstrzymują wydatki reklamowe. Mark Zuckerberg próbuje załatwić sprawę po swojemu. A jest cierpliwym biznesmenem.