Popularny komunikator zmienia politykę prywatności. Nowe zasady to kolejny krok do konsolidacji ekosystemu Facebooka, który zamienia naszą prywatność i uwagę w lukratywne zyski.
Facebook ponownie usiłuje „połączyć świat”. I podobnie jak XVIII-wieczni kolonialiści za opowieścią o łączeniu ukrywa nikczemny ekonomiczny interes.
Najpopularniejszy portal społecznościowy na świecie nie owija w bawełnę i pręży muskuły w Australii. Co to oznacza dla reszty użytkowników?
Apeluję, by nie dopuszczał Pan do zaistnienia na Facebooku tzw. Holocaust denials – pisze Marian Turski na łamach dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Znane marki wysyłają Facebookowi sygnał ostrzegawczy i wstrzymują wydatki reklamowe. Mark Zuckerberg próbuje załatwić sprawę po swojemu. A jest cierpliwym biznesmenem.
Nadchodzące miesiące wypełni nie tylko walka na froncie epidemicznym, ale też regulacyjnym. O kontrolę nad algorytmicznymi systemami, które w coraz większym stopniu zarządzają naszą zbiorową świadomością.
Każda wielka fortuna budzi niezdrowe emocje i wątpliwości, ale w tym wypadku jest ich tak dużo, że spokojnie można zacząć inaczej: oto człowiek, który ukradł Facebooka.
Największy portal społecznościowy na świecie zmienia swoje „ubranie”. Nie chodzi jednak tylko o wygląd.
Popularny portal społecznościowy po raz kolejny udowodnił, że jest kolosem, którego żaden skandal nie jest w stanie zwalić z nóg. Pakuje jednak roztropnie pieniądze do walizki, bo w końcu przychodzi rachunek.
Mark Zuckerberg chce urządzić internet na nowo, ale nie zamierza robić tego samodzielnie.