Większość doświadczonych odeszła, a następcy muszą się jeszcze sporo nauczyć. W nowej kadencji Parlamentu Europejskiego trudniej będzie polskiej reprezentacji pokazywać jakość.
Bieżąca dekada może być ostatnią, w której możemy mówić o tym, że Unia Europejska pełni jedną z decydujących ról w światowej gospodarce. Pandemia Covid-19 oraz wojna Rosji z Ukrainą jedynie wzmocniły obraz Unii będącej raczej częścią, a nie centrum światowej gospodarki.
Gdyby szef partii rządzącej kazał mi wylewać tyle gotówki na rynek, bo przed wyborami trzeba elektoratowi robić prezenty, to ja bym mu powiedział „spadaj” – mówi w rozmowie z „Polityką” były premier i prezes NBP Marek Belka.
Wobec bieżących wyzwań energetycznych, które przyniosła wojna w Ukrainie, nie pozostajemy sami. Możemy liczyć na wsparcie Unii Europejskiej. Czy nasz rząd jest jednak na tyle dojrzały, żeby z unijnego partnerstwa korzystać, zamiast je lekceważyć?
Pandemia to katastrofa na skalę światową. Żeby uniknąć jej skutków, Unia Europejska wsparła poszczególne państwa grantami i pożyczkami. Teraz szuka sposobów na spłatę zaciągniętych zobowiązań.
Rozmowa z Jarosławem Nenemanem, wiceministrem finansów w rządach Marka Belki, Kazimierza Marcinkiewicza, Jarosława Kaczyńskiego i Ewy Kopacz, o proponowanych w Polskim Ładzie zmianach podatkowych.
Po niemal czterech latach rządów PiS świerzbi mnie pióro, aby przelać na papier moją subiektywną ich ocenę. Będzie to ocena bardzo krytyczna, ale chciałbym w niej wydobyć pewne pozytywne elementy, a przynajmniej racjonalizować niektóre posunięcia. W końcu, powie czytelnik, po tych czterech latach gospodarka wydaje się w bardzo dobrej formie.
Z prof. Markiem Belką o meandrach reform gospodarczych III RP i obsesji taniego państwa, o tym, gdzie politycy przedobrzyli i na co muszą uważać w najbliższej przyszłości.
Niezależność banku centralnego uwierała każdy rząd. Obecny jest pierwszym, który może sobie NBP podporządkować. Gdyby tak się stało, szybko przypomnimy sobie o inflacji.
Szef NBP oficjalnym kandydatem rządu PiS na szefa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. To dowód, że jak nowa władza chce, to potrafi zachować się zgodnie z cywilizowanymi standardami demokratycznego kraju.