Szefem resortu zdrowia niespodziewanie został ekonomista, obecny szef NFZ. Jak zareagują środowiska medyczne i czy uda mu się nawiązać z nimi lepszy kontakt, niż miał poprzednik?
Artykuł opisujący niewiarygodne zaniedbania Łukasza Szumowskiego ukazał się w dzisiejszej „Polityce”. Zapowiadaliśmy go od poniedziałku. Minister nie musiał czytać całości – doskonale wiedział, co zawiera. Jego odejście nie dziwi.
Dawno się nie zdarzyło, aby niemal jednocześnie składali dymisję politycy odpowiedzialni za tak wrażliwy społecznie resort. Wygląda to na wspólną ucieczkę spod ostrzału.
„Dzisiaj składam rezygnację z funkcji ministra zdrowia” – oświadczył Łukasz Szumowski. Pozostaje posłem, chce też wrócić do zawodu lekarza.
Ekipa ministra Szumowskiego dziwnie przywraca restrykcje. W społeczeństwo idzie przekaz: „tak naprawdę jest dobrze, a wszystko, co ogłaszamy, potraktujcie jako pic”.
Epidemia w Polsce okazała się złośliwa i nie ustąpiła po wyborach, wręcz przeciwnie. Eksperci wyjaśniają, prognozują i ostrzegają, a politycy PiS dalej produkują swoje dyrdymały.
Dystans społeczny to obecnie fikcja. Zniknęły gdzieś maseczki. Liczba zakażeń rośnie. Rząd znalazł się w pułapce, którą w dużej części sam skonstruował.
Stosując zgrabne sformułowanie p. Borowskiego, trzeba uznać, że trzaski są lepsze od dudnienia. Efekt kumulacji dudnień może prowadzić do zapaści całego dudniącego układu.
Rządzący kierują apele do seniorów, bo to oni mogli najbardziej obawiać się bezpośredniego udziału w wyborach. Ale w drugiej turze ich głosy oddane na Dudę są nie do pogardzenia.
Do Polski trafiło tylko 60 z 1241 zamówionych respiratorów. Prowadzona przez byłego handlarza bronią firma E&K sprzęt miała oddać do końca czerwca. Posłowie opozycji domagają się komisji śledczej.