Setną rocznicę odzyskania niepodległości świętuje w tym roku kilka państw prócz Polski. Ale tylko Polakom udało się wpleść rocznicę w partyjną młockę.
Czy na Litwie można jeszcze poznać Polaka po nazwisku?
Po skutecznych aneksjach dokonanych przez III Rzeszę władze II RP postanowiły skorzystać ze sprzyjającej międzynarodowej sytuacji.
80 lat temu polski rząd postawił litewskiemu ultimatum z żądaniem nawiązania stosunków dyplomatycznych w ciągu 48 godzin. Jednocześnie przy granicy z Litwą w gotowości bojowej stanęły polskie i niemieckie wojska.
Litwa świętuje swoje stulecie w mieszanych nastrojach.
Czy my bylibyśmy zachwyceni, gdyby podobnie zachowali się Niemcy, umieszczając na swoich paszportach wizerunek ważnych w ich pamięci miejsc z Wrocławia, Szczecina czy Kołobrzegu?
Polska polityka wschodnia staje się zakładnikiem idei narodowej i mitów historycznych.
Odcinek polsko-litewski to jedyny fragment dawnej granicy ZSRR, który można swobodnie przekraczać, w dowolnym miejscu, o każdej porze. I to w czasach, gdy tyle państw Europy ogradza się murami.
Armia przekazuje mu broń, w jego szeregi masowo zapisują się piosenkarze, prezenterzy telewizyjni oraz politycy na czele z merem Wilna.
Wybory parlamentarne na Litwie wygrała właśnie partia Ramunasa Karbauskisa, fascynata neopogaństwa i sympatyka Rosji.