Zawalenie zadaszenia na dworcu w Nowym Sadzie przyniosło śmierć 15 osób i podgrzało nastroje społeczne. Ale w Serbii nie chodzi już tylko o tę tragedię. Chodzi o wielki biznes, na który mają chrapkę Unia, Rosja i Chiny.
Serbski rząd widzi w tym srebrzystobiałym metalu przyszłość narodu, demonstranci na ulicach – jego zgubę. Bez litu nie powstaną auta elektryczne. Ale z wydobywanym po sąsiedzku litem nie da się żyć.
Lżejszy od wody lit – oto nowy król metali. Skąd się bierze? Czy wystarczy go do napędzania zielonej rewolucji? I czy walka z globalnym ociepleniem wymaga destrukcji lokalnych ekosystemów i społeczności?
Prezydent Gabriel Boric planuje powołać państwowy koncern, który zarządzałby wydobyciem i handlem litem, bardzo cennym surowcem. To krok w dobrą stronę, choć już krytykowany.