Po raz drugi obchodzimy rocznicę rzezi wołyńskiej w czasie wojny za naszą wschodnią granicą, gdy Ukraińcy dramatycznie walczą z putinowską Rosją o swoją niepodległość, byt i przyszłość.
Czy były prezydent Ukrainy Leonid Kuczma zostanie postawiony przed sadem i skazany z udział w morderstwie - w 2000 r. - dziennikarza Georgija Gongadze? Ukraińska prokuratura uznała, że jest podejrzany, zarzuca Kuczmie nadużycie władzy i wydawanie nielegalnych poleceń kierownictwu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Miały one doprowadzić do zabójstwa dziennikarza. Prokuratura ograniczyła byłemu prezydentowi swobodę poruszania się, manifestując swą obawę, że wyjedzie za granicę i uniknie procesu.
Tego jeszcze nie było: cała opozycja podpisała odezwę przeciw Leonidowi Kuczmie. Zarzuca mu bezprawne objęcie prezydentury, obciąża odpowiedzialnością za katastrofalną sytuację gospodarczą, obwinia za współudział w przestępstwach kryminalnych oraz morderstwie niewygodnego dziennikarza. I co? I nic.
Prezydent Leonid Kuczma nie ugiął się pod presją Rady Europy i rozpisał referendum. Odbędzie się ono 16 kwietnia. Wynik ma umocnić władzę głowy państwa kosztem parlamentu. Czy to pomoże zreformować Ukrainę, czy pogrąży ją w kryzysie politycznym?
Ukraińcy wybrali prezydenta. Został nim po raz drugi Leonid Kuczma, zwolennik reform, zbliżenia z Europą i suwerenności Ukrainy. Jego konkurent, komunista Petro Symonenko, obiecywał komunizm i szybki dobrobyt.
Moim zdaniem dusza Ukraińca zawsze chciała wolności, jesteśmy narodem przywiązanym do wolności. Niepodległe państwo to dla Ukraińców nie fatamorgana, lecz potrzeba duszy.
Od czasu, kiedy puczyści przetrzymywali tu w sierpniu 1991 w areszcie domowym Michaiła Gorbaczowa, dom wypoczynkowy Zaria na Krymie, znany bardziej jako "dacza Gorbaczowa w Forosie", cieszy się niedobrą sławą. Prezydent Ukrainy Leonid Kuczma, chociaż jest pragmatykiem wolnym od przesądów, na wszelki wypadek wybrał sobie na krymską rezydencję pensjonat oddalony o kilka kilometrów w stronę Jałty. I tam spotkał się z głową państwa polskiego.