Aleksander Gawronik raz jest na szczycie, raz na dnie. Kiedyś każde jego dotknięcie zmieniało nawet błoto w złoto. Ale stracił dotyk.
Pierwowzorem osławionego właściciela Amber Gold był ponad dwie dekady wcześniej Lech Grobelny. Jego ofiary nic nie odzyskały, a on sam skończył marnie.
Zażądał od Skarbu Państwa 15,93 mln zł za 62 miesiące spędzone w areszcie. Zanim trafił za kraty, był królem życia. Dzisiaj odstawia do skupu puszki po piwie.