Krytycy Lewandowskiego zeszli ostatnio do podziemia, uciszeni gradem goli naszego snajpera dla Barcelony. Ale nie zniknęli. W piątkowy wieczór mogli sprawdzić, jak radzi sobie kadra bez asa.
Porażka Polski z Austrią praktycznie grzebie nasze nadzieje na awans. Gorzej, że zaciera dobre wrażenie po pierwszym meczu. Ten dzisiejszy w Berlinie pokazał, jak wiele brakuje naszej drużynie do stabilizacji poziomu, nie mówiąc już o postępie.
Po włoskim laniu polska reprezentacja tym razem była słabsza od Holendrów i przegrała 1:2 w ostatnim grupowym meczu Ligi Narodów.
Każdy młody polski piłkarz już wie, że choć jeszcze w maju kopie na boisku w Nowym Sączu czy Niecieczy, w styczniu może być idolem Turynu czy Londynu. Albo Mediolanu. Jak Krzysztof Piątek.
Polak z wielką pewnością siebie strzelił dwie bramki w meczu pucharowym z Napoli. W związku z jego wyczynami we włoskiej lidze od tygodni trwamy w patriotycznym uniesieniu.