Ucieczka prezydenta Wiktora Janukowycza 22 lutego 2014 r. stała się symbolem zwycięstwa ukraińskiej Rewolucji Godności. Dała także pretekst do aneksji Krymu i rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie.
Zagraniczne media błyskawicznie zrelacjonowały wywiad dla Kanału Zero, w czasie którego prezydent Andrzej Duda wyraził niepewność co do przyszłości Krymu. Podkreślają, że takie komentarze Ukrainie mocno szkodzą.
Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości wydał orzeczenie w sprawie wymierzonych w Rosję ukraińskich oskarżeń. Wyrok jest ostateczny, niezaskarżalny i rozczarowujący.
Krym ma dla Kremla wielkie znaczenie: to miejsce rozmieszczenia dużych baz morskich i lotniczych i stacjonowania wojsk wspierających sojuszników Rosji na Bałkanach i Bliskim Wschodzie. Półwysep jest też doskonale położony, bo dominuje nad Morzem Czarnym.
Rustem Umierow nie miał nic wspólnego z wojskiem. I to była jego główna zaleta, gdy w Ukrainie szukano szefa resortu obrony.
Rosjanie planują budowę nowej linii kolejowej z Taganrogu do Mariupola i dalej przez Berdiańsk do Melitopola. Widać wyraźnie, że logistyka im się sypie. Chyba zakładają, że obrona południa Ukrainy potrwa jeszcze wiele miesięcy, a może ze dwa lata.
Dwa okręty zniszczone za jednym zamachem, potem system obrony powietrznej i instalacje walki radioelektronicznej.
Dzisiaj nad ranem ukraiński atak spadł na port w Sewastopolu. W suchym doku wywołał spory pożar, który wyłączył z działania dwa okręty Floty Czarnomorskiej. W tym samym czasie miało dojść do tajemniczej awarii systemu Starlink.
Wszyscy żyją tym, że się zaczęło. I faktycznie: ruszyła ukraińska ofensywa. To jest pewne, ale nic poza tym. Dziś ograniczymy się do tego, co można wywnioskować ze strzępków informacji, i skupimy się na sprawie mobilizacji. Czy w ogóle wiemy, o co chodzi, i jesteśmy do niej przygotowani?
Były dowódca NATO w Europie gen. Philip Breedlove wskazuje, że celem ukraińskiej kontrofensywy powinien być Krym. Podkreśla rolę połączonego manewru wojsk lądowych i słabość ukraińskiego lotnictwa.