Gdy działkowcy kończą sezon, złodzieje na dobre go zaczynają. Problem kradzieży narasta, podobnie jak frustracja poszkodowanych, tym bardziej że niezbyt mogą liczyć na policję.
Statystyki kradzieży tego nie mówią, ale śpieszcie się chronić wasze rowery, tak szybko zmieniają właścicieli.
Jak jest naprawdę, opowiada paser handlujący kradzionymi rowerami. Na potrzeby tego podkastu nazwałem go Trzynastką. Sami przekonajcie się dlaczego.
Napad na sklep Żabka w podwarszawskiej Kobyłce skończył się śmiercią napastnika. Czy właściciel sklepu przekroczył granice obrony koniecznej? W podobnych sprawach sądy różnie rozstrzygają.
W sklepach jest coraz drożej. I coraz częściej zdarzają się w nich kradzieże. Według policji popełniają je dotąd niekarani starsi ludzie, do niedawna zwykli klienci. Nie radzą sobie z biedą. Ale kradną i młodzi, usprawiedliwiając się brakiem pieniędzy.
Sprawa ukradzionej przez emeryta ze Szczecina śliwki w czekoladzie o wartości 40 gr poruszyła już niemal wszystkie możliwe w Polsce instancje – policję, sąd, prokuraturę, media społecznościowe. Dzięki premierowi Morawieckiemu otarła się nawet o Jana Pawła II. A końca wciąż nie widać.
Kradzieży z włamaniem w Polsce przybywa, bo złodzieje wiedzą, że w mieszkaniach trzymamy coraz więcej cennych przedmiotów. Dobrze dobrana polisa pozwoli z większym spokojem zostawiać pusty dom.
Hanna C., lat 70, sześć tygodni z wałkiem do ciasta ukrytym w torebce tropiła tego, za przeproszeniem, skurwysyna.
Polityka karna w Polsce faluje, raz obowiązuje zasada: wsadzać, ile wlezie, to znowu: stosować kary wolnościowe, a nie izolacyjne, bo taniej i mniej społecznych szkód.
Jak odpowiesz żonie na takie życiowe pytanie: ukraść czy zamarznąć?