Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska nie wydała pozwolenia na nową odkrywkową kopalnię węgla brunatnego w gminie Złoczew. 3 tys. osób z 33 okolicznych wsi nie zostanie więc wysiedlonych. To efekt trzech lat starań lokalnej społeczności i wspierających ją organizacji pozarządowych.
Rządowe chodzenie na prawne skróty zaczyna się mścić. Greenpeace wystąpił o unieważnienie koncesji dla kilku dużych kopalń węgla kamiennego na Śląsku. Na końcu sprawa trafi zapewne do Brukseli, która już raz stwierdziła, że wydając koncesję, Polska naruszyła unijne prawo.
Dziś ciąg dalszy polsko-czeskich negocjacji w sprawie Turowa. Choć każdego dnia padają deklaracje, że jesteśmy o krok od porozumienia, konflikt nadal trwa.
Czesi patrzą na Turów i trochę się dziwią. Bo – w odróżnieniu od Polaków – kopalnie odkrywkowe już dawno uważają za relikt komunizmu.
Od kilkunastu dni relacjonujemy polsko-czeski thriller toczący się wokół kopalni węgla brunatnego Turów i połączonej z nim elektrowni. Serial obfituje w zaskakujące zwroty akcji.
Rząd znów obiecuje górnikom, że kopalnie będą działać nawet wtedy, gdy na węgiel popytu już dawno nie będzie. Górnicy – znów – te iluzje kupują. Choć zweryfikuje je pewnie Komisja Europejska, drogo nas to będzie kosztować.
Góra nie chciała przyjść do Mahometa, więc we wtorek Mahomet musiał stawić się u stóp Góry. Przyjechał, posłuchał i pojechał – okazało się, że nadal nie ma nic do powiedzenia.
Wagonik z ostatnią toną węgla z kopalni Piekary już czeka na uroczysty wyjazd. Teraz trwa kompletowanie ważnych gości. Tych ze szczytów nie będzie, bo w Polsce oficjalnie kopalni się nie zamyka.
Górnicy protestują, NIK punktuje PGG, a na zwałach przy kopalniach leżą dziś góry polskiego węgla. Każdy rząd się na nim potyka. PiS też.
W 2038 r. przestanie działać w Niemczech ostatnia elektrownia węglowa. Pożegnanie ze szkodliwym dla środowiska surowcem będzie kosztować naszego sąsiada ok. 50 mld euro.