Jak pokazują badania, które opublikowałem w nowym raporcie „Kobiety, polityka, wybory”, rosnąca grupa wyborczyń i wyborców deklaruje chęć głosowania na pierwszą albo najmłodszą kobietę z listy, która im odpowiada. A jeśli ten efekt zadziała w wyborach prezydenckich?
Objęcie prezydentury Meksyku przez pierwszą kobietę, Claudię Sheinbaum, ilustruje południowoamerykański paradoks, że polityka o epokę wyprzedza kulturę.
Walkę o reprezentację kobiet w toponimice, polityce, kulturze czy sporcie łatwo wyśmiać i wielu to robi. Bo co nam po Beacie Szydło w roli premierki, Beacie Kempie w europarlamencie albo Barbarze Nowak w kuratorium oświaty?
Kielce miały wielu prezydentów. Raz nawet dwóch jednocześnie. A nawet jednego w spódnicy. Teraz mają pierwszą prezydentkę, ale w spodniach.
To pierwsze wybory samorządowe, w których tak istotne są kwestie światopoglądowe. Kobiety i młodzi, którzy zdecydowali o wyniku wyborów 15 października, czekają na spełnienie złożonych obietnic. I są naprawdę zniecierpliwieni.
Znaczenie Polek w polityce i życiu publicznym ma szansę wreszcie wzrosnąć, choć trudno orzec, czy mimo, czy za sprawą PiS.
Dlaczego spośród wszystkich osób uprawnionych do głosowania to właśnie młode kobiety mogę zdecydować o wyniku wyborów parlamentarnych?
Walkę z pandemią na całym świecie wygrywają przede wszystkim polityczne liderki. W nowym roku trzymajmy się więc kobiet, bo zginiemy.
Choć formalnie jest głową państwa i naczelnym wodzem, który w razie potrzeby mógłby nawet wypowiedzieć wojnę, to nie z wojną, a z harmonią i pokojem kojarzy się Ekaterini Sakielaropulu.
Czy płeć polityka jest istotnym czynnikiem determinującym jego szanse w wyborach prezydenta USA? I czy w listopadzie kobieta może pokonać ubiegającego się o reelekcję Trumpa?