Autorka zachęca do przyjrzenia się szwedzkiej samotności – niewykluczone, że po tej stronie Bałtyku przyda nam się ta lekcja.
Nie ma w tej książce epatowania grozą, brutalnością.
Opowieść o utracie złudzeń, ale nie o utracie ideałów.
Autorka opowiada o tworzeniu się kobiecej tożsamości, ale też o procesie pisania, o tym, jak trudno stworzyć niestereotypowych bohaterów, przede wszystkim kobiety.