Całość, choć wciągająca, sprawia jednak wrażenie poprawnie odrobionego zadania literackiego.
No to wypadł mi ten kolczyk z ucha górnego po prawej, bo był na taki zatrzask dokręcany i obluzował mi się podczas snu, kiedy nie mogłam uważać.
Najlepsza jest Malanowska wtedy, gdy opisuje obco-bliską relację dwojga ludzi.
Ten zapis osuwania się i potem wynurzania z depresji jest dojmujący, ale i literacko wiarygodny.