Nowy indonezyjski kodeks karny to bat na wolności wyznania, mowy, poglądów politycznych i sumienia mieszkańców kraju, a nie uprawiających seks turystów i turystki.
Trzęsienie ziemi, do którego doszło w poniedziałek na głównej indonezyjskiej wyspie Jawie, zabiło co najmniej 162 osoby. Część rannych, których liczy się w setkach, wciąż jest pod gruzami.
Niewiele oczekiwano od szczytu G20 na Bali. Czy też G19, bo z grona nazywanego klubem najbogatszych krajów lub 20 największych gospodarek (część z nich reprezentują przedstawiciele UE) swoją inwazją na Ukrainę wypisała się Rosja.
Rozgrywki piłkarskie w Indonezji stoją na fatalnym poziomie, ale tragedia na stadionie Kanjuruhan pokazuje przy okazji wiele innych bolączek tego kraju.
Do dramatu doszło po meczu piłkarskim w Melang między dwoma drużynami z Jawy Wschodniej. Co najmniej 174 osoby nie żyją, jest bardzo wielu rannych.
Z polskiej perspektywy kraj może się wydać mało istotny i peryferyjny, bo leży daleko, a jeśli z czymś Polakom się kojarzy, to z plażami na Bali, waranami z Komodo i świetnymi warunkami do nurkowania. A jak jest naprawdę?
Skąd sukces w powstrzymywaniu pandemii? Tajlandii, Singapurowi i Wietnamowi pomogła mieszanka zwyczajów, autorytaryzmu i dobrych decyzji władz.
Indonezyjska stolica osuwa się do oceanu i jest przeludniona. Już w przyszłym roku ma ruszyć budowa nowej – na zalesionej wyspie Borneo. I to też budzi obawy ekologów.
Uprawa palm olejowych może przyspieszyć katastrofę klimatyczną, ale władze Malezji i Indonezji idą w zaparte w jej obronie.
Po Chinach kolejne kraje w Azji chcą ograniczać import śmieci z bogatych państw.