Trudno w to uwierzyć pamiętając niedawną ceremonię Oscarów – suknie po kilka tysięcy dolarów, jeszcze droższą biżuterię i rozciągnięte w uśmiechu twarze odbiorców złotych statuetek. Przyszłoroczne Oscary mogą jednak wyglądać zupełnie inaczej, jeśli dojdzie do strajku, którym grożą scenarzyści i aktorzy. Pierwsi mogą przerwać pracę już 1 maja, drudzy 1 lipca. Wtedy bowiem wygasają kontrakty podpisane przez związki zawodowe reprezentujące interesy obu tych grup z wytwórniami filmowymi.
Rozmowa z Michaelem Cimino, reżyserem „Łowcy jeleni”
Studio Filmowe Oko oraz telewizja Polsat postanowiły pokolorować dwie czarno-białe komedie filmowe – „Samych swoich” Sylwestra Chęcińskiego i „Jak rozpętałem II wojnę światową” Tadeusza Chmielewskiego. Pomysł wywołał w środowisku filmowym poważne zastrzeżenia, a myśl o barwnym „Kanale”, „Zezowatym szczęściu” lub „Popiele i diamencie” w prawdziwych kinomanach budzi dreszcz przerażenia. Czeka nas zapewne spór na temat dopuszczalności kolorowania filmów podobny do tego, jaki kilkanaście lat temu toczył się w USA i Europie Zachodniej.
Scena w amerykańskim Kongresie przypominała rozprawę sądową. W roli oskarżycieli wystąpili członkowie Senatu, w roli oskarżonego Hollywood, konkretnie przedstawiciele ośmiu największych wytwórni filmowych.
Wysłannicy zaświatów, w spodniach i krawatach, w wykonaniu popularnych aktorów, po długiej przerwie pojawili się znowu na ekranach.