Nie jest to może album udany, ale bardzo ciekawy.
Cechą trapu, dominującego od lat rapowego nurtu, jest pewna jednostajność.
Zatoka może być Amerykańska, Denali może być znów McKinleyem, ale z siłą mniejszości Trump nie wygra. Nie pozwoli mu na to pewien raper z Portoryko.
Tegoroczna gala najważniejszych muzycznych nagród świata pokazała, że country wraca do mainstreamu, a rap wśród gatunków wciąż jest królem. Choć bywa nagi.
Jak podarować muzykę w czasach streamingu? Ciągle na nośniku: winylu, CD lub kasecie. To zarazem szansa na obejrzenie grafiki i doczytanie informacji o wydawnictwie, a w wypadku najciekawszych wydawnictw – piękny przedmiot, który utrzyma pewną wartość. I pamiątka, artefakt epoki.
Największy muzyczny serwis streamingowy opublikował swoje podsumowania roku. Czego słuchamy na Spotify? Zupełnie innych artystów niż w radiu.
Linkin Park stara się być skuteczną machiną nostalgii dla dorosłej już dziś młodzieży z początku wieku.
Może to jeszcze nie „progresywny rap”, ale płyta na tyle złożona w samej tylko muzycznej materii, by opłacało się do niej wracać wielokrotnie.
Moim mottem w pracy nauczyciela jest cytat z Łony: wezwanie, by znaleźć w sobie ciekawość – mówi Piotr Szwed, polonista, dziennikarz i autor książki „Patrz trochę szerzej. Hip-hopowy kurs literatury”.
Rozmawiamy o serialu „Cały ten rap” – czy aby na pewno cały i czy to dokładnie taki rap, jaki chcielibyśmy zobaczyć na ekranie?