To największa niespodzianka roku.
Atutami „Komornika” są ilustracje i prowokacyjne epizody.
Kolejny potrzaskany sezon w polskiej kulturze każe na nią patrzeć jak na system kreatywnych światów – kiedy w jednym jest gorzej, inny utrzymuje twórców, a nas podtrzymuje na duchu. Wspólna jest za to walka o uprawnienia dla artystów.
Rzecz dzieje się na pirackich wyspach pustoszonych przez magiczną plagę Czarnej Mgły i zrodzone w niej upiory.
Dziś na świecie kojarzą nas głównie z pierogami i kiełbasą, i żeby to zmienić, potrzebujemy setek polskich gier – twierdzi Jakub Marszałkowski, współautor raportu „The Game Industry of Poland 2020”.
Streamingowy gigant rusza z ofertą dla graczy. Ospale i tylnymi drzwiami.
Obudzić się w hiperwieżowcu na Woli, w Warszawie z XXII w. i przekonać się, że 14-metrowe mikroapartamenty nie stały się obowiązującym standardem – co za ulga!
Podobieństwo tytułu „Back 4 Blood” do słynnej gry sieciowej „Left 4 Dead” (2008 r.), w której zespół czworga graczy stawiał czoło hordom zombie, nie jest przypadkowe.
Już Agatha Christie wiedziała, że nie ma lepszego miejsca na scenerię wyrafinowanych seryjnych zbrodni niż odcięta od świata wyspa.
Narracyjne gry wideo, takie jak „Life is Strange: True Colors”, potrafią już mówić o rzeczach ważnych w sposób dojrzały i atrakcyjny dla masowego odbiorcy.