Jednym z najwspanialszych przeżyć, jakich można doświadczyć w grach wideo, jest poczucie obezwładnienia światem. Jego ogromem, rozmachem wizji twórców, oryginalnością.
W hybrydowej wojnie XXI w. polem bitwy – lub bronią – mogą być nawet gry wideo.
CD Projekt przekazał 1 mln zł na Polską Akcję Humanitarną, firma 11 bit studios zrezygnowała z przychodów, by wesprzeć Czerwony Krzyż, a Bloober Team zaoferował uchodźcom stypendia.
To wciąż te same, godne polecenia, znakomite gry.
„Lust From Beyond: M Edition” według twórców jest inspirowane Lovecraftem, Gigerem i Beksińskim i – to widać – są na to amatorzy.
Od debiutu PlayStation 5 ponad rok temu nie było gry stworzonej z takim rozmachem i tak dojrzale wykorzystującej technologiczne możliwości najnowszej konsoli Sony.
Znamy już „Dying Light 2: Stay Human”, od ponad roku najbardziej oczekiwaną polską grę wideo. A wrocławski Techland potwierdził, że jest producentem nie mniej ważnym niż twórcy „Wiedźmina” i „Cyberpunka 2077”.
W piątek trafi do sprzedaży jedna z najbardziej wyczekiwanych w tym roku gier wideo: „Dying Light 2: Stay Human”. Po tygodniu testów mamy już zdanie, czy produkcja wrocławskiego Techlandu spełni pokładane nadzieje.
Starsze pokolenie patrzyło na gry z góry, uznając, że nie ma w nich kultury ani sztuki, i zakładając, że ta nowinka młodym szybko się znudzi. Nie tylko się nie znudziła, ale też przeszła niesłychaną ewolucję.
Autorskie podsumowanie 2021 roku na rynku gier.