Łatwo o wrażenie, że walczymy nie z okupantem, ale z grą.
Rozgrywka i poziom wykonania nierzadko pikują, ale miejmy nadzieję, że dla uniwersum „Unknown 9” oznacza to tylko potknięcie.
Dla amatorów światów 3D „Metro Awakening” to pozycja obowiązkowa.
W gry wideo gra już ponad 3 mld ludzi. Anonimowi autorzy tych gier stają się globalnymi inżynierami dusz, silniejszymi niż wszyscy pisarze czy twórcy filmowi. Ale kto rządzi nimi?
Polska nadal pragnie uczynić z gier wideo interaktywne książki. Co gorsza jednak: choć przypadkiem zyskała wpływ na globalną popkulturę, zupełnie nie potrafi go wykorzystać.
Od lat rosnący w siłę chiński przemysł gier wideo ma swój sukces na miarę „Wiedźmina”. I nie zawaha się go wykorzystać do ekspansji kulturowej.
Latające auta mają cudną karoserię z lat 30. XX w., telefony tarcze zamiast klawiatur numerycznych. Dialogi brzmią zgrabnie, muzyka jest dobrze dobrana, a opowieść potrafi wciągnąć.
Próby zrozumienia fenomenu gier japońskiego studia FromSoftware zwykle skupiają się na poziomie trudności, wyzwaniach, jakie stawiają.
Babcia zaprasza sąsiadkę na kawę i „The Last of Us: Part II”, dziadek zbliżył się do wnuka dzięki wspólnym sesjom „Red Dead Redemption”. Seniorzy spędzają w grach wideo coraz więcej czasu, ale poświęca się im niewiele uwagi.
Gry komputerowe promują dziedzictwo i ratują przeszłość – przekonuje archeolog Wacław Kulczykowski. W jego doktorat zagrały dwa miliony osób.