„Minecraft: Film” odniósł historyczny sukces. To, że prawie nic w nim nie ma sensu, w kontekście znanej serii gier ma właśnie… głęboki sens. I jednak bawi.
Dlaczego wysiedzieliśmy w kinie na filmie o „Minecrafcie”. I co z niego wynieśliśmy.
Jako wysłannik imperatora badamy pogłoski o tajemniczej pladze.
Polskie studio The Farm 51 po ciepłym przyjęciu „Chernobylite” (2021 r.) poszło za ciosem, tworząc „Chernobylite 2: Exclusion Zone”, oferuje jednak pod starym szyldem inną rozgrywkę.
Najbardziej widowiskowa gra w cyklu, z narracją wspieraną przez liczne sekwencje parafilmowe.
Powstała ćwierć wieku temu „The Sims”, jeden z kamieni milowych w historii gier wideo, stała się nową wersją zabawy lalkami i symbolem różnorodności.
Od 1991 r., gdy Sid Meier zaprezentował pierwszą „Cywilizację”, jej fundamenty pozostawały niewzruszone.
Sentyment do klasyków sprzed dekad odczuwa wystarczająco wielu nabywców, by wypuszczanie gier bazujących na archaicznych mechanikach, z uproszczoną grafiką, miało sens. „Shadowgate 2” mierzy w ten właśnie rynek.
To pierwszy mocny kandydat do tytułu gry roku.
A gdyby tak muzykę z klasycznych gier wideo zaprezentować w innych, alternatywnych wersjach? Opowiadają o tym twórcy przedsięwzięcia Sounds of Gaming.