Ocieplanie się klimatu należy hamować, jednak trzeba się do niego przygotowywać. Kolejne światowe metropolie próbują działać. A w Polsce wciąż brak niezbędnych przepisów.
Wtorkowa decyzja sędziów w Strasburgu to pierwsze stanowisko międzynarodowego trybunału uznające prawną odpowiedzialność państw za osiąganie celów klimatycznych. Ten werdykt może bardzo dużo zmienić, nie tylko w polityce.
Luty to statystycznie najzimniejszy miesiąc w roku, ale tak ciepłego jak tegoroczny jeszcze nie było. W dodatku kolejne będą najprawdopodobniej jeszcze cieplejsze.
Koralowe atole ledwie wystają ponad powierzchnię morza. Czy ocieplający się klimat nieuchronnie grozi ich zatopieniem? Czy mieszkańcom pozostaje tylko przymusowa migracja lub „dyplomacja paliatywna”?
Wir polarny to wiejące wokół bieguna wiatry, szczególnie silne zimą. Ich osłabienie może zwiastować mrozy. Albo wręcz przeciwnie: wyjątkowo wysokie jak na zimę temperatury.
Przed 8,2 tys. lat, kiedy reszta świata się ogrzewała, Europa nagle pogrążyła się na 200 lat w chłodzie. Stało się tak, bo północny Atlantyk poskąpił jej ciepła. Jesteśmy blisko powtórzenia się tego scenariusza.
Na konferencji klimatycznej COP28 w Dubaju miejsce naftowych i gazowych lobbystów, od lat blokujących walkę o klimat, godnie zajęli przedstawiciele Big Meat, branży mięsnej.
Nasz „budżet węglowy”, czyli ilość dwutlenku węgla, którą jeszcze możemy wysłać do atmosfery, by uniknąć ocieplenia planety o 1,5 st., jest mniejszy niż sądzono. Co to oznacza?
Zmiana klimatu niesie turbulencje nie tylko na mapach pogody, lecz także w ludzkiej psychice. Jest już nawet nazwa: depresja klimatyczna. Jednak Polacy przeżywają ją nieco inaczej niż większość świata.
Zespół amerykańskich badaczy poinformował, że miniony miesiąc przebił poprzedni globalny rekord o 0,2 st. C. Ale to nie koniec, bo 2024 będzie według nich jeszcze cieplejszy.