Miliarder i doradca amerykańskiego prezydenta wystąpił wirtualnie na wiecu Ligi, skrajnie prawicowej partii Matteo Salviniego. Krytykował zwolenników dalszego wspierania Ukrainy, groził tysiącami ofiar zamachów terrorystycznych. I chyba zapomniał o Giorgii Meloni.
Niemiecki dziennik „Die Welt” uznał, że najlepsze relacje z nową amerykańską administracją ma dziś szefowa włoskiego rządu. Nie jest jednak powiedziane, że Europa na tym zyska.
Błyskawiczne zwroty akcji w sprawie amerykańskich ceł na Kanadę i Meksyk nieco zwiększyły w Europie nadzieje, że z Donaldem Trumpem jednak da się negocjować.
Morawiecki ma szanse na szefowanie prawicowej Partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów; Magdalena Biejat powalczy o prezydenturę; cyklon Chido zabija na terytorium Majotty; dwa rosyjskie tankowce zatonęły w Cieśninie Kerczeńskiej; we wtorek pogrzeb Stanisława Tyma.
Umowa włosko-albańska miała być pierwszym udanym przykładem „outsourcingu” procedur azylowych w Europie. Zamiast pilotażowego programu zarządzania nieregularną migracją zobaczyliśmy jednak polityczny teatr, który właśnie dobiega końca.
Co najmniej dwie osoby zostały uznane za zaginione przez władze regionu Emilia Romagna, gdzie ewakuowano ponad tysiąc mieszkańców. Dotknięte powodzią są też obszary Abruzji i Marche. Wiele tych terenów ucierpiało po raz drugi w ciągu roku.
W europarlamencie powstały trzy prawicowe frakcje. Bliżej centrum ulokował się PiS, pół Konfederacji poszło do radykałów, a druga połowa pozostaje bezdomna. Mocarstwowe plany potrząśnięcia Unią muszą na razie zaczekać, ale występy już się rozpoczęły.
Najnowszą odsłoną sporu jest sprzeciw prezydenta wobec kandydatur Ryszarda Schnepfa i Bogdana Klicha na ambasadorów. Do sabotażu dołączył były premier Mateusz Morawiecki.
Z ostatnich sondaży przed wyborami wynika, że poparcie dla ugrupowań skrajnej prawicy nie rośnie, jest raczej stabilne. Z drugiej strony arytmetyka każe widzieć w nich ogromną siłę. I zagrożenie.
Włoska premier Giorgia Meloni osobiście wystartuje w czerwcowych eurowyborach z zamiarem przejęcia roli rozgrywającej w Brukseli. Czyżby ta dawna postfaszystka stała się euroentuzjastką?