Rozmowa z lekarką Mileną Słoń, specjalistką w dziedzinie geriatrii, chorób wewnętrznych i medycyny ratunkowej, o starości cudzej i naszej. I tym, że musimy o niej pomyśleć wcześniej niż po sześćdziesiątce.
Rozmowa z dr. n. med. Jarosławem Derejczykiem o zgubnych wpływach pandemii na pokolenie seniorów, pułapkach telemedycyny i o tym, kto nas wyleczy z powikłań covidu.
Nie czekajmy na starość, by zacząć się odmładzać.
Japończycy znaleźli sposób na kryzys demograficzny. Od teraz „starość” zaczyna się tam po 75. roku życia, a nie (jak wcześniej) w wieku 65 lat.
Na wsi inna jest śmierć niż w mieście. Uczy się doktor Paweł Grabowski tej prawdy każdego dnia od nowa. Każdego dnia od pięciu lat, od kiedy jego domowe hospicjum działa 40 km na wschód za Białymstokiem.
Artykuł „Rodzice swoich rodziców” (POLITYKA 35) wzbudził wyjątkowo żywą reakcję czytelników, czego wyrazem była gorąca dyskusja na naszych profilach na serwisach społecznościowych (Facebooku, Twitterze, Google+), a także obfita korespondencja do redakcji.
Co właściwie człowiek jest winien swoim rodzicom, zwłaszcza sędziwym? Miłość, czas, pieniądze, bezwarunkowe poświęcenie? Opieka dzieci nad rodzicami to coraz większa strefa tabu i poczucia winy.
Polska nie jest przygotowana na nadchodzącą epokę stulatków. Nawet tych zamożnych, zapobiegliwie gromadzących dziś oszczędności, czekać może smutna starość, bo nie znajdą prawdopodobnie ani geriatrów, ani kwalifikowanych opiekunów. Nikt ich dzisiaj nie kształci.
Moda na kuracje odmładzające trafiła również do Polski. Zanim bezkrytycznie jej ulegniemy – przyjrzyjmy się, jak to wygląda w Ameryce.
Słynna lecznica rządowa w Warszawie została przed dwoma laty przemianowana na Instytut Geriatrii. W ubiegłym roku Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek od Cierpiących wymówiło Minister-stwu Zdrowia użytkowanie budynków szpitalnych. Dziś resort próbuje uratować to, co z dawnej państwowej lecznicy zostało. A na jej miejscu powstaje prywatny szpital, ku uciesze sióstr i z błogosławieństwem prymasa Glempa.