Olszewski był traktowany niehumanitarnie; zamiast lasów społecznych – wycinka; prawdziwa zapaść w diamentach; tragedia w Magdeburgu rezonuje w Polsce; coraz więcej Rosjan ginie w Ukrainie.
Marcin Romanowski, jego adwokat i politycy PiS będą rozsiewać wątpliwości co do bezstronności polskich organów. Co oczywiście nie znaczy, że zarzuty dla byłego wiceministra nie mają podstaw faktycznych, a sprawa nie ma charakteru kryminalnego.
Prokuratorzy zakładają, że były wiceminister sprawiedliwości może przebywać poza granicami Unii, dlatego zwrócą się do Interpolu o wystawienie czerwonej noty, co oznacza możliwość zawiadomienia o poszukiwaniu Marcina Romanowskiego 196 krajów świata.
Do dwóch razy sztuka. Po wcześniejszym uchyleniu wniosku o areszt sąd zgodził się na ponowną próbę zatrzymania polityka Suwerennej Polski. Policja poszukuje go już czwarty dzień, a prokuratura wystawiła za nim w czwartek list gończy. Romanowski zniknął 6 grudnia.
„Ja nic nie wiem na ten temat. O czym będzie ta rozmowa i czy w ogóle będzie” – powiedział przed wejściem do prokuratury Jarosław Kaczyński. Prezes PiS zeznaje w związku z listem, w którym miał ostrzegać Zbigniewa Ziobrę przed finansowaniem kampanii wyborczej pieniędzmi z Funduszu Sprawiedliwości.
Podczas blisko dwugodzinnych obrad posłowie PiS raz po raz zapowiadali rozliczenie rządzących z łamania konstytucji kontestowaniem i niepublikowaniem wyroków trybunału. Historia powtórzyła się jako farsa.
Może się okazać, że nieprawidłowością był nie sam fakt zakupu i używania Pegasusa, ale źródło finansowania – Fundusz Sprawiedliwości. A jedyną nieprawidłowością przy jego użytkowaniu był wyciek informacji objętych tajemnicą do mediów.
Ujawniona liczba spotkań jest ważna, bo zwolniony niedawno z aresztu ksiądz O. twierdził, że nie znał Zbigniewa Ziobry, zanim zaczął się starać o dotację z Funduszu Sprawiedliwości, który był w gestii ministra.
Jego wybór do zarządu władz piłki ręcznej interpretuje się w środowisku jako spłatę przez prezesa Sławomira Szmala wyborczego poparcia.
Charyzmatyczny egzorcysta, ulubieniec mas wiernych, raczej nie utrzyma swojej pozycji kandydata na ołtarze i patrona powstania przeciwko reżimowi Donalda Tuska. Ale sprawa Olszewskiego to tak naprawdę sprawa Ziobry. Ksiądz nie jest w niej wprawdzie przysłowiową płotką, lecz gruba ryba na razie unika odpowiedzialności. Do czasu.