Maria Butina to niezupełnie Mata Hari, nie wykradała raczej tajemnic najnowszych rodzajów broni, tylko prowadziła operację zdobywania wpływów, co fachowcy nazywają „szpiegostwem w wersji light”.
Jak na losach dzisiejszej rosyjskiej odwilży zaważy postawa tajnych służb, na czele z Federalną Służbą Bezpieczeństwa? Kogo poprą: kremlowski tandem, obywatelską opozycję? A może po prostu zadbają o siebie?
W ciągu ostatnich piętnastu lat szeregi rosyjskich służb specjalnych opuściło prawie 200 tys. funkcjonariuszy. Prezydent Putin stworzył z nich karną armię, której użył do kolonizacji wszystkich struktur i szczebli rosyjskiej administracji, od ministerstw po prowincjonalne merostwa. Są dziś w Rosji urzędy, w których byli funkcjonariusze KGB zajmują 70 proc. stanowisk.