Publiczne czczenie pamięci Benito Mussoliniego i używanie dorobku faszystów jako pozytywnego punktu odniesienia staje się we włoskiej polityce niebezpieczną codziennością.
Benito Mussolini był szczodrym i rozsądnym mecenasem, a włoscy artyści, podobnie jak intelektualne elity, żyli z faszyzmem w symbiozie. O tej wypartej ze społecznej pamięci prawdzie przekonuje pouczająca wystawa „Rzym, lata 30.”.
Niedawne umorzenie śledztwa przeciwko esesmanowi Gerhardowi Sommerowi, oskarżanemu o zbrodnie wojenne, przypomniało Włochom o ich własnych demonach. Mają do dziś problem nie tylko z sojuszem z III Rzeszą, ale i z zakłamaną historią komunistycznej partyzantki.
Właśnie ukazała się relacja o tym, jak w 1967 r. włoscy oszuści i jeden Polak wyprowadzili w pole „Sunday Times” i armię ekspertów w sprawie rzekomych dzienników Benito Mussoliniego.