Jeśli mamy dwie takie same sytuacje, i w jednym przypadku policja interweniuje, a w innym nie, to znaczy, że decyduje autonomicznie, w oparciu o własne – czy suflowane przez kogoś – kryteria. To właśnie jest państwo policyjne – mówi w rozmowie z „Polityką” prof. Ewa Łętowska.
Mamy nienormalną sytuację, w której Trybunał Konstytucyjny wyszedł z roli kontrolera ustaw i przekształcił się w coś w rodzaju zamrażarki, kolejny instrument służący osiąganiu celów politycznych – mówi prof. Ewa Łętowska.
Każdy obserwator, w tym ja, ma pełne prawo w tej sytuacji uznać, że podejrzenia, że w tym Trybunale „bez żadnego trybu” załatwia się rzeczy „na lewo”, mają podstawy. Przy wymierzaniu sprawiedliwości ma być widać, że dzieje się to bezstronnie i niezawiśle. Ten mail i cała reszta zdarzeń świadczą o tym, że nie widać, aby tak właśnie było – mówi w rozmowie z „Polityką” prof. Ewa Łętowska.
Wybory: wolne, regularnie odbywane są istotą demokracji. Ale głosowanie bez fałszerstw to nie to samo co wybory rzetelne.
Prof. Ewa Łętowska o przemijaniu i przygotowaniach do śmierci. I o tym, co nas jeszcze w Polsce może czekać.
Prof. Łętowska: Tu nie chodzi o tych 550 zł, których domaga się ode mnie syndyk. Chętniej dam trzy razy tyle na cele dobroczynne, niż pójdę jak baran ciągnięty na rzeź w procederze ułatwiającym różnym cwaniakom wzbogacanie się.
Uzasadnienie ma manipulacyjny charakter. Jego przesłanie jest takie, że konstytucja ustanawia „prawo do życia” i że to prawo działa od poczęcia. Tymczasem ten przepis mówi nie o „prawie do życia”, tylko o „ochronie życia”. I milczy na temat momentu, w jakim życie się zaczyna – wyjaśnia prof. Ewa Łętowska.
Jesteśmy na niebezpiecznej drodze. Ale wymiar sprawiedliwości przetrwa, jak przetrwał w czasach stalinowskich – mówi prof. Ewa Łętowska, była Rzecznik Praw Obywatelskich, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku.
Szklany sufit to niewidzialne przeszkody, które oddzielają kobiety od najwyższych szczebli kariery. Lepka podłoga to trwałe przypisanie zawodów zdominowanych przez kobiety do najniższego poziomu dochodów. Oba te amerykańskie terminy pasują jak ulał do polskich realiów.