Dziesięć lat temu w Gdańsku w odstępie niespełna miesiąca otwarto dwa wyjątkowe gmachy. Jak zmieniły miasto?
Politykom PiS chodzi o monopol. O to, że „ich” patriotyzm jest lepszy od patriotyzmu tych, którzy nie należą do obozu władzy.
W dobie turbokapitalizmu, globalizacji, katastrofy klimatycznej i rosnących populizmów lekcja sprzed 40 lat może jeszcze nas czegoś nauczyć. Choćby tego, żeby nie rozdzielać aspiracji do wolności politycznej i godnego poziomu życia.
Spór o oryginalne tablice z postulatami strajkujących w Stoczni Gdańskiej jest polityczny. PiS nie przejął Europejskiego Centrum Solidarności, więc chce przejąć jego najcenniejszy eksponat.
O zwrot tablic z postulatami upomniało się Narodowe Muzeum Morskie, nad którym pełną kontrolę ma Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Władzy nie udało się odbić ECS, więc teraz próbuje przejąć cenny eksponat.
PiS postanowił stworzyć własną wersję Europejskiego Centrum Solidarności. Jednak każdy, kto był w ECS, sam może sobie odpowiedzieć na pytanie, czy potrzebuje innej wersji historii, pisanej pod dyktando polityków.
Miesiąc przed tragicznymi wydarzeniami na scenie WOŚP w Gdańsku minister kultury odpowiedział na interpelację tamtejszych posłów ws. dotacji dla ECS.
Do tej pory żadna z polskich placówek kultury nie była przedmiotem tego typu obrony. I żaden polityk nie dostał po łapach w taki sposób.
Bez dotacji Europejskie Centrum Solidarności, w dużej mierze dzieło prezydenta Pawła Adamowicza, będzie musiało ograniczyć swoją działalność.