Samo odchudzenie federalnej biurokracji jest dla Amerykanów zrozumiałe. Cięcia dokonywane przez Elona Muska nie przypominają jednak subtelnej operacji chirurgicznej, tylko wyrąb lasu z użyciem siekier i pił mechanicznych.
Rozmowa z politolożką Helen Thompson o tym, dlaczego Trumpowi bardziej zależy na Musku niż na MAGA i jak powstrzymać prawicowy populizm.
Hołd tech-króli amerykańskiego biznesu złożony Donaldowi Trumpowi to zapowiedź fundamentalnej zmiany w mechanizmach władzy, narodzin nowej globalnej oligarchii.
Obchody 80. rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz; niepokojące wystąpienie Elona Muska; możliwe weto Orbána ws. sankcji na Rosję; finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy; hołd dla zamordowanego ratownika.
Donald Trump uchodzi za „nieprzewidywalnego”, ale słucha swoich doradców, choć nigdy się do tego nie przyzna. Warto poznać tych członków jego zespołu, którzy mają na niego największy wpływ, jeśli chcemy przewidzieć, co zrobi w swojej drugiej kadencji.
Gry komputerowe to dla jednych relaks, a dla innych praca. W oczach właściciela Tesli, SpaceX i platformy X to coś więcej. W pogoni za podziwem graczy Musk posunął się do oszustwa, kłamstwa, a następnie przepychanek w internecie.
Przemawiając do publiczności w waszyngtońskiej Capital One Arena w dniu inauguracji prezydenta Donalda Trumpa, Elon Musk wykonał gest, po którym zawrzało w mediach. Jako doświadczony troll wiedział, co robi.
Deklaracje prezydenta USA na temat ewentualnych inwazji martwiłyby mnie bardziej niż pojedynczy gest miliardera, gdybyśmy wszyscy żyli w świecie tradycyjnej, zinstytucjonalizowanej polityki. Ale nie żyjemy.
Przegląd eksperckich i politycznych komentarzy po powrocie Republikanina do Białego Domu wskazuje na mieszankę zaskoczenia i strachu. Media piszą, że Trump zdjął rękawiczki i od razu zaczął rozdawać ciosy, wprawiając co niektórych w szok.
Wiele razy mogliśmy się przekonać, jak bardzo mało znaczymy dla Waszyngtonu. Nie inaczej jest i teraz. Nic nie wskazuje na to, żebyśmy mieli skorzystać na powrocie Trumpa do władzy.