Reuters poinformował, że stworzona przez Elona Muska jednostka mająca optymalizować działania rządu federalnego, tzw. DOGE, używa sztucznej inteligencji do analizowania wewnętrznej komunikacji urzędników. Wcześniej podobne rozwiązania zastosował Departament Stanu.
Giełdowe trzęsienie ziemi i możliwości Europy; nieprzewidywalny Musk stał się balastem; eksterminacja zwierząt w bazie rakietowej; kogo pod swoje skrzydła przyjął Karol Nawrocki; jak się żyje w Otwocku bez czystej wody i kto jest temu winien.
Miliarder i doradca amerykańskiego prezydenta wystąpił wirtualnie na wiecu Ligi, skrajnie prawicowej partii Matteo Salviniego. Krytykował zwolenników dalszego wspierania Ukrainy, groził tysiącami ofiar zamachów terrorystycznych. I chyba zapomniał o Giorgii Meloni.
Elon Musk odchodzi. Nie będzie już kierował Departamentem Wydajności Państwa (DOGE), czyli trumpowską czerezwyczajką, czyszczącą administrację federalną z liberalno-bidenowskich złogów.
Wygląda na to, że będzie to znów metoda maszyny losującej: kule zostały wrzucone do bębna, a jakie wypadną numery, będzie zależało od nastroju Donalda Trumpa. 10 proc., 25 proc., 50 proc.?
Popkultura najpierw budowała wizerunek Elona Muska jako cybernetycznego mesjasza, teraz próbuje z nim walczyć.
Na tle poglądów i postaw typowych dla aktywistycznego skrzydła amerykańskiej lewicy ekscentryczni miliarderzy, jak Elon Musk czy Trump, sprawiali wrażenie normalnych i bliskich zwykłemu człowiekowi.
Czy jeśli satyra filmowa i serialowa skupia się ciągle na tym samym, a efekt jest coraz słabszy, to znaczy, że rzeczywistość przerosła już fikcję?
Ratownik Trump, żeby nie było podejrzeń, że za państwowe pieniądze lobbuje na rzecz prywatnego biznesu swego współpracownika, podkreśla, że może lobbuje, ale za prywatne. To wywołało szok.
Putino-trumpizm może być dla polskiej alt-prawicy całkiem pociągający. Ale marna to strategia, bo Polacy nie chcą, aby ich kraj był czyimkolwiek wasalem. Za jaką miedzą PiS zgubił swoją godność?