Od kilku lat Nobel w ekonomii jest sygnałem głębokiego przewrotu w tej nauce
Bogiem nowej ekonomii jest szybkość. Przez dziesięć lat minionego wieku elektroniczny rynek rósł w zawrotnym tempie. Potwierdzały się najśmielsze wizje proroków Trzeciej Fali w rodzaju Alvina Tofflera. Ale tuż przed trzecim milenium stare widmo recesji zajrzało w oczy piewcom internetowej rewolucji high-tech. Indeks rynku elektronicznego NASDAQ zaraz po Nowym Roku zjechał do fatalnie niskiego poziomu. Gdzie się zatrzyma?
Unia Europejska zadziwia odzyskanym wigorem. Dowodem jest bezprecedensowa fala cięć podatków. Rządy unijne wręcz prześcigają się w tym dziele, które ma sprzyjać wzrostowi gospodarczemu, spadkowi bezrobocia i sprawiedliwszemu podziałowi bogactwa. W tym samym czasie polski parlament rezygnuje nawet z kontynuowania dyskusji nad projektem wycofania ulg i obniżki stawek w podatku od dochodów osobistych.
Kiedy będzie lepiej? Już było. Ten stary dowcip oswaja nas z myślą, że okres rozwoju minął bezpowrotnie. Otóż nie: chociaż do końca światowego kryzysu gospodarczego jeszcze daleko - wyjdziemy z niego. Jeszcze będzie lepiej, tylko trzeba zapamiętać nauki, jakich nam życie nie skąpi.
W ciągu roku ze światowych giełd wyparował majątek wart 4 biliony dolarów. Międzynarodowe instytucje finansowe obniżają wskaźniki wzrostu gospodarczego. Rosja nie płaci swoich długów. Brazylia stoi przed krachem, ucieka stamtąd prawie miliard dolarów dziennie. Czy obecny kryzys przypomina ten z października 1929 r.? Ile straci na tym Polska? Że straci - to pewne.