Nauczyciele z inicjatywy Protest z Wykrzyknikiem zwrócili się z apelem do resortu edukacji o likwidację tzw. godzin dostępności. Mają rację? Zastanawiamy się z Dariuszem Chętkowskim, belfrem i blogerem „Polityki”.
Po raz pierwszy koleżanki i koledzy, którzy korzystają z urlopów na poratowanie zdrowia, dopytywali, czy mogą przyjść na wspólny obiad. Przychodźcie, sprawdzajcie, co się dzieje w szkole, za rok możecie jej nie poznać, tak szybko się zmienia.
Jedna z najbardziej niepokojących obserwacji dotyczy najmłodszych uczniów szkół podstawowych. Wśród nich najwyraźniej widać, że narasta skłonność do dyskryminacji rówieśników zza wschodniej granicy.
Takiej fety, takich gości, takiej radości, takich komplementów i takich nagród – rzeczowych i finansowych – nigdy nie było. Nauczyciele wciąż mają moc. Nie straciliśmy jej, choć przez ostatnie lata było w oświacie wyjątkowo ciężko.
Ministra Nowacka zdaje się przeć do konfliktu z Kościołem, gdyż bez ogródek ogłasza, iż szkołą kieruje MEN, a nie biskupi. Jeśli już walczyć, to o większy cel, czyli o całkowite usunięcie religii ze szkół. W drobniejszych sprawach lepiej się z Kościołem dogadać.
Zapowiedź możliwego zastąpienia lekcji biologii i geografii zblokowanymi lekcjami przyrody wzbudziła ostre kontrowersje i popłoch. Czy słusznie?
Ja bym chciał, żeby były jasne zasady – wyznaje Michał, 13-latek z warszawskiej podstawówki. W jego szkole oficjalny zakaz używania smartfonów wprowadzono dwa lata temu. – Ale na przerwach prawie zawsze ktoś w coś gra i tylko czasem dostaje ochrzan.
Nieco na wyrost rządowy dokument nazwano „Profilem absolwenta i absolwentki”. MEN zapalił zielone światło dla reformy, zobaczyliśmy początek ścieżki, ale celu jeszcze nie widać. Przed nami wciąż ciemny las.
Dajemy dzieciom groteskową lekcję wychowawczą: winni są wszyscy, którzy nie dostarczyli pisemnego zaświadczenia, że są niewinni. Każdy człowiek jest bandytą, jeśli nie ma przy sobie zaświadczenia, iż bandytą nie jest.
Katarzyna Lubnauer zapewnia, że utworzenia przyrody domagają się od dawna sami nauczyciele biologii, chemii, geografii oraz fizyki. Wiceministra się myli. Rząd wykonuje tę robotę od końca. Horror!